Czyli
jutro mamy Dzień Ślimaka :-) Postaram się z tej okazji nie rozdeptać
się żadnego "golaska" w drodze do pracy, bo czasami sporo ich wychodzi
na chodnik.
No i mi się przypomniało jak to raz rozdeptałam ślimaczka w skorupce .Z mamą i siostra byłam nad morzem i szłyśmy sobie deptakiem . Nagle chrup rozdeptałam niechcącą ślimaka . A siostra na mnie o nie akurat patrzyłam na niego jak sobie idzie a ty właśnie w tym momencie musiałaś go rozdeptać!!!.. Taką jej tragedie zrobiłam że jej "ulubionego"ślimaczka rozdeptałam ha
Bardzo ładna ta muszelka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBiedny ślimaczek:) A muszelka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Basiu! Wyjątkowo piękną muszelkę miał ten ślimaczek - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńA ja niestety rozdeptałam jednego w skorupce i to przed samym wejściem do budynku. "Golaski" mam nadzieję, że przeżyły moją wędrówkę do pracy, ale do końca pewna nie jestem, bo pojawiło się dużo maleńkich, które bardzo trudno omijać.
OdpowiedzUsuń