Witajcie . W tym tygodniu miałam kilka intensywnych dni .W poniedziałek i wtorek kolejny raz spotkaliśmy się by robić palmy .W domu "produkowaliśmy " trawkę a kwiatki jedna osoba robiła .W burze kilka godzin siedziałyśmy i troszkę palm powstało . Wszystkie zostały sprzedane wśród znajomych . Mieliśmy w planach sprzedać je w niedziele palmową ale mało osób je robiło więc powstało tylko chyba 40 palm . Na szczęście wszystkie wcześniej się sprzedały .W środę i czwartek za to mieliśmy nasze klubowe rekolekcje .Też trochę intensywne bo z dojazdem to w środę prawie trzy godziny a w czwartek prawie cztery . Miałam w piątek iść na koncert ale okazało się że znajoma nie może . Mi się już nie chciało nikogo szukać . Bilety były tylko zamówione ale nie opłacone wiec nic nie traciłam . Byłam tak wypompowana tym tygodniem że nawet się ucieszyłam że nie idę na koncert.Dobrze że na koncert nie poszłam bo miała bym wyciszony telefon a dzwoniła kuzynka . Jechali z Belgi i w nocy do nas przyjechali by odpocząć i rano dalej w drogę do rodziny
Bardzo ładne😍Takie radosne
OdpowiedzUsuńŚliczne i pomysłowe te palmy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne te palmy :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne palemki, Basiu.
OdpowiedzUsuńCudne palemki. Nic dziwnego, ze wszystkie sprzedaliście.
OdpowiedzUsuńŚliczne palemki :)
OdpowiedzUsuń