Witajcie .Poprzednio we wtorek załatwiałam sprawy na mieście i w czwartek na parę dni pojechałyśmy do domeczku . Teraz w środę załatwiałam sprawy i znowu w czwartek pojechałyśmy do domeczku . Byłyśmy tam do niedzieli wieczorem .Znowu was drażnię jak to milo spędzam czas . Był spacer po lesie . Ale ludzie śmiecą . Pełne butelki to lekko nieść ale puste to już za ciężko by z powrotem zabrać . O jedna to nawet po korzeniem była. Było błogie ładowanie witaminki D i pluskanie w jeziorku .Były też male perypetie butowe . Kiedyś szlam sobie w sandałach i raptem coś mi przeszkadza . Jakiś metal z podeszwy wystaje. Mama no widzisz jak szurasz nogami że sobie wbiłaś coś . Teraz będąc w domeczku idę w tych samych sandałach i co znowu coś wystaje z podeszwy . Ooo czyli mi się wtedy nic nie wbiło tylko wylazło z podeszwy .!!! Coś metalowego chyba miało usztywniać .W sandałach da się normalnie chodzić ale pamiętacie ile miałam już perypetii butowych ???? No to teraz były kolejne .
Pięknie, jak dobrze widzieć tyle cudownego uśmiechu na Twojej twarzy! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńmiło Basiu spędzasz czas,błogość widać na twej twarzy,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wypoczynek i ładowanie akumulatorków na zimowe dni :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia zrobilas! Pozdrawiam upalnie :)
OdpowiedzUsuńSuper wypoczynek
OdpowiedzUsuńBasieńko, chyba perypetie butowe są Ci pisane:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki.