piątek, 15 listopada 2019
Witajcie Kolejny tydzień miałam całkiem intensywny . W poniedziałek na cmentarz .We wtorek kolejny raz była poczta i sklepy . Coś te wtorki lubią pocztę. W środę i czwartek buszowanko po sklepach i szukanie kinkietu do drugiego pokoju . W czwartek został kupiony i siostrzeniec mi już go założył .Jak ostatnio tak ciągle gdzieś mnie nosi i jadę autobusami to przytrafiły mi się takie sytuacje . Bardzo miłe sytuację a z drobiazgów trzeba się cieszyć. Jadę autobusem jest tłok i stoję bo nie ma wolnych miejsc . Na następnym przystanku ludzie wysiadają i robi się wolne miejsce dla niepełnosprawnych .Jakaś pani mi pokazuje raz to nawet podprowadza do niego . Dwa razy mi się tak zdarzyło . Jak byłam młodsza i jechałam z mamą i siostrą to jakaś pani zwróciła mi uwagę ze nie powinnam siedzieć na tym miejscu bo to dla niepełnosprawnych . Były jeszcze wolne miejsca a ona była pełnosprawna Tylko chciała się przyczepić ,a teraz to sami mi ludzie pokazują że jest wolne .
Ach życie... ja zawsze ustępuję miejsca starszym czy schorowanym, a koło mnie potrafi siedzieć młodzież i nic, mają to gdzieś...
OdpowiedzUsuńTakie okruchy dobra i życzliwości są bardzo ważne w życiu.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Basiu.
Och Kochana, mnie też się czasami zdarza, że pouczają mnie, gdzie nie powinnam siadać(a może wcale nie powinnam nigdzie siadać), mimo że cały tramwaj jest wolny.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Czasami są życzliwi i to całkiem młodzi ludzie w autobusie lub tramwaju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)