Witajcie dla przypomnienia cześć pierwsza http://basiapawlak.blogspot.com/2021/05/moje-opowiadanie-fantasy-czesc-pierwsza.html
część 2http://basiapawlak.blogspot.com/2021/05/moje-opowiadanko-fantasy-czesc-2.html
Boi się tego lasu ? Masz racje jest nieprzyjemny ale nie odjadę puki nie dowiem się co to jest .
To może być pułapka .
Będę ostrożna . Zsiadła z konia a wodzę oddala Florowi
Nasłuchiwała skąd dochodzi dźwięk .Ostrożnie rozglądając się szła za jękiem .
Stanęła przed wieki drzewem które niczym się nie wyróżniało od innych oprócz wydobywającego się z niego jęku .
Obeszła go i nigdzie nie znała żadnej dziupli czy innej dziury. Jęki jednak wydobywały się z wnętrza drzewa .Dziewczyna wzięła swój wisior i przytknęła do drzewa. .Wisior rozbłysnął zielonym światłem a w drzewie pokazała się postać.
Mamy tu kogoś zaklętego przez złe moce . Trzeba go uwolnić Powiedziała.
Wzięła wisior w ręce i zaczęła z nim obchodzić drzewo dookoła szepcząc zaklęcie . Za każdym okrążeniem drzewo trzeszczało ale czar nie puszczał.
Zostaw nie dasz rady .Nie pomożesz mu powiedział Flor .
Dziewczyna jednak nadal okrążała drzewo szepcząc zaklęcie . Zaczęło jej już brakować sił i na czole wystąpił pot mimo to cały czas skupiała się by zdjąć czar .Raptem drzewo mocniej zatrzeszczało i pękło . Z drzewa wyszedł smukły młodzieniec o lekko niebieskawej skórze i jasno niebieskich włosach .Podszedł do dziewczyny i uklęknął. Ucałował jej dłoń a potem położył ją na swojej głowie .
-Pani uratowałaś mnie z tego drzewa. Od tej chwili jestem twoim niewolnikiem . Nazywam się Ariel i jestem duchem powietrznym .Zamknął mnie tu okrutny czarnoksiężnik któremu służyłem .Powiedział że nikt nie zdoła mnie uwolnić .Tobie się to udało .Dziękuje ci pani. Będę służył ci wiernie .
Wstań. Nie jesteś niewolnikiem . Jesteś wolny Możesz odejść gdzie chcesz.
Pani wśród nas panuje zwyczaj że jeśli człowiek pomógł komuś z nas ten zostaje jego sługą. Nie odtrącaj mnie i tak pójdę za tobą . Służysz białej magii Nie to co mój były pan który zmusił mnie czarami do służenia mu . Tobie będę służył z radością
A więc tak wyglądają duchy powietrza Nigdy ich nie widziałem Powiedział Flor
Ja też bo jest ich mało i unikają ludzi . Podobno potrafią być niewidzialni
Tak pani możemy być niewidzialny Potrafimy też latać i dużo więcej .
Może nam się teraz przydać powiedział Flor Ale lepiej już ruszajmy bo coraz mniej podoba mi się ten las .
Nie musisz iść piechotą wsiadaj za mną powiedziała Barosa
-Podobno potrafisz latać odezwał się Flor Więc leć .
Pobyt w drzewie mnie osłabił.
Ciebie osłabił pobyt w drzewie mnie wyciągniecie cie z niego .Niezły z nas duet zaśmiała się dziewczyna
W takim razie chyba długo nam zajmie wydostanie się z tego okropnego lasu.
Stwierdziła . Kto wie może nawet kilka dni .
Znam bezpieczną ścieżkę którą w miarę szybko się stąd wydostaniemy . Powiedział Ariel . Poprowadzę nas tam
Wsiadła na konia a Ariel chciał iść obok .
Wsiadł za Barosą na konia i powoli ruszyli .Ariel pokierował ich na dobrze ukrytą wśród zarośli wąską ścieżkę. Po kilku godzinach bezpiecznie wydostali się z lasu. Za lasem zaczął się teren górzysty .Z początku były tylko małe wzniesienia lecz z daleka było widać potężne góry . Jadąc z daleka widzieli dziwne stwory ale stwory nie atakowały ich więc jechali dalej Zbliżała się noc więc znaleźli odpowiednie miejsce na nocleg przy małym źródełku otoczonym z dwóch stron górami. Rosło tam też kilka drzew więc zebrali gałęzie na ognisko . Siedząc i odpoczywając przy ognisku Flor rzekł
-Jutro jak dobrze pójdzie to będziemy już przy wodospadach .
Co tam zastaniemy oto pytanie .
Nie martwy się na zapas
Zanim poszli spać Barosa chciała jak zawsze otoczyć ich ochronnym czarem
To nie jest konieczne Powiedział Ariel Ja nie potrzebuje dużo snu. A gdy śpię to śpię też czujnie .Od razu będę wiedział jak ktoś się będzie zbliżał.
Noc minęła im jednak spokojnie i rano wypoczęci ruszyli w dalszą drogę .Jechali wśród skał
i coraz bardziej stromych gór. Posuwali się powoli wąską ścieżką nad przepaścią. Strach było patrzeć w dół. Tak było daleko dno .Na szczęście przeszli bez większego problemu lecz zajęło im to więcej czasu niż Flor przypuszczał . Znowu z daleka widzieli jakieś stwory ale nie atakowały ich W górach szybko robiło się ciemno musieli więc stanąć na nocleg szybciej niż by chcieli .Księżyc był pod chmurami . W takich ciemnościach nie byli by wstanie jechać przez góry .
Może to i dobrze że dziś tam nie dotarliśmy . Już jesteśmy blisko i gdy jutro dotrzemy będziemy wypoczęci
Tak tylko że to kolejny dzień zwłoki . Ludzie Barona wyruszyli dwa dni przed nami . -.Baron wybrał też łatwiejszą drogę więc na pewno tam już jest i czarami szuka miecza.
-Nie tak łatwo odkryć nawet czarami w której grocie jest ukryty . Dobrze jest chroniony.
-Lepiej nastawmy się na najgorsze że już ma miecz .Trzeba wówczas będzie mu go odebrać.
Następnego dnia w południe dotarli w pobliże wodospadów. Sami schowali się za skały a na zwiad wysłali ariela
Stanę się niewidzialny i wszystko dokładnie sprawdzę powiedział Ariel
Policz ilu ich jest i co robią.
Po pewnym czasie Ariel wrócił i ze zdziwieniem i trochę ze strachem powiedział .
Pani tam jest czarnoksiężnik mój pan .
Czy mówisz o baronie Midalsie Zapytała Barosa .Wiedz że mamy go zniszczyć jeśli się da .A na pewno przeszkodzić w znalezieniu miecza .
-Ten miecz jest jego obsesją . Szuka go od dawna . Powiedział Ariel .Nie może go dostać. Wiem jaki jest okrutny i do czego jest zdolny
Nie dostanie go . Taki jest nasz cel .
Powiedz zatem co ustaliłeś .
Baron ma ze sobą Około dwudziestu ludzi .kilku jest przy koniach . Część rozstawiona woku wszystkich wodospadów .Jak odchodziłem to kilku szykowało się do wejścia do groty pod przedostatnim wodospadem .
-
Przy słowach przedostatni wodospad Barosa i Flor spojrzeli na siebie . Tam właśnie ukryty był miecz.
_ Musimy iść i nie pozwolić zabrać mu miecz. Powiedział Flor .
Szybko może zdążymy zanim tam wejdzie .
Sami nie damy rady jest ich za dużo .Trzeba część ich odciągnąć.
Ja odciągnę uwagę reszty powiedział Ariel . W idziecie za baronem . Potem do was dołączę
To powiedziawszy zniknął im z oczu . Oni skierowali się do wodospadów chowając się za drzewa i skały . Gdy byli już blisko usłyszeli huk i posypały się kamienie Konie się spłoszyły . Uciekając tratowały ludzi bo tak je nakierował Ariel . Barosa i Flor dzięki temu
nie zauważeni weszli za wodospad do groty .Był tam wąski korytarz pełen kamieni Było w nim wilgotno i z trudem szli po omszałych kamieniach .
W marę oddalania się od wejścia robiło się coraz ciemniej. Gdy było już tak ciemno ze nie dało się iść dalej dziewczyna wypowiedziała zaklęcie i bransoleta oraz wisior rozświetliły się jasny światłem.
Raptem korytarz rozwidlał się w trzech kierunkach .
-Mam nadzieje że Baron wybrał zły korytarz.
Nie łódź się . Lepiej nastaw się na najgorsze.
Tak ale teraz musimy pilnować się by nas nie zaskoczył też z tyłu. C.D.N.
Robi się coraz ciekawiej...
OdpowiedzUsuńbrawo!
OdpowiedzUsuńŚlicznie Basiu :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kontynuację.
Fajnie ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń