Międzynarodowy dzień fajczarzy został wymyślony w 2007 roku przez członków Klubu Fajki w Vancouver, których ogromna miłość do fajki natchnęła do stworzenia tego święta.
W Polsce, według różnych szacunków, fajki pali od 200 do 500 tys. osób. Tych, którzy działają w prawie 20 klubach fajki, z których najstarszy ma już ponad 30 lat, jest około 200-300. Za stolicę polskiej fajki uznaje się Przemyśl, w którym jest siedziba mistrzów wykonujących te przepiękne przedmioty Mój szwagier pali fajkę. Zapach tytoniu jest bardzo przyjemny
KRÓTKA HISTORIA FAJKI
Fajka jest prawdopodobnie najstarszym przyrządem służącym do wdychania dymu żarzącego się tytoniu lub innych substancji roślinnych. O Scytach wdychających dym przy pomocy fajek wspomina już Herodot w V w. p.n.e. Od Scytów palenie fajki przejęli Germanie, Galowie, Rzymianie i Grecy. Palono w fajkach głównie zioła odurzające, prawdopodobnie z gatunku konopi.
Fajki gliniane lub kamienne znane były w Ameryce prekolumbijskiej. Palono w nich tytoń oraz różnego rodzaju zioła.
Wprowadzony do Europy przez XVI-wiecznych żeglarzy indiański zwyczaj palenia tytoniu zyskał szybko dużą popularność. Palenie w fajce (od ok. 1570 roku) było przez ponad trzy stulecia głównym sposobem konsumpcji tytoniu.
Fajki gliniane wykonywane z białej gliny kaolinowej, miały wiele zalet: żaroodporność, neutralność smaku i zapachu, wysoką absorpcję wilgoci, niską cenę, ale jedną zasadniczą wadę – kruchość.
W 1723 Karol Kovács, rzemieślnik z Budy, użył jako pierwszy nowego surowca do wyrobu fajki – sepiolitu, czyli tzw. pianki morskiej. Ten minerał o drobnoporowatej strukturze, bardzo lekki i łatwy w obróbce, stał się popularnym materiałem fajczarskim w XVIII i XIX wieku. Świetnie nadający się do precyzyjnego rzeźbienia, o biało-kremowej barwie.
Na początku XIX wieku odkryto nowy, zdaniem większości fajczarzy, najdoskonalszy surowiec – korzeń wrzośca (Erica arborea). W późniejszym okresie wykorzystywano często inne drzewa: owocowe - grusza (szczególnie popularna w Polsce), wiśnia, czereśnia, a także inne gatunki drzew jak: dąb, czarny dąb (skamieniały dąb), buk.
Historia polskiego fajkarstwa jest ściśle związana z postacią Czecha, niejakiego Wincentego Swobody, który poślubił sobie za żonę Polkę - Marię Ochalik. Zamieszkali razem w Przemyślu, obecnej i ówczesnej stolicy fajkarstwa. Swoboda sztukę wyrobu fajek zdobył w Wiedniu, gdzie przebywał przez lata. W Polsce rozpoczął od niewielkiej produkcji fajek, przyrządów do palenia fajki oraz wielu innych przedmiotów, jak choćby kijów do bilarda.
Po II wojnie światowej zakład Wincentego Swobody bardzo się rozwinął zatrudniał już kilkunastu pracowników. Fajki zdobyły popularność i renomę w całej Polsce.
Po śmierci Swobody, jego żonie nie udało się kontynuować działalności męża. Na szczęście jeden z uczniów, Ludwik Walat wznowił produkcję najwyższej jakości fajek z wrzośca w Przemyślu. Założył własną wytwórnię, w której produkował fajki i cygarniczki. Następcami słynnego fajkarza zostali równie utalentowani producenci, cenieny w Polsce po dziś, Ryszard Kulpiński i Ryszard Filar. Produkowane przez nich ręcznie fajki z wrzośca wzbudzają zachwyt także zagranicą. Do grona tych znakomitych fajkarzy należy również Henryk Worobiec, równie znamienity producent, co dwaj pozostali. Z czystym sumieniem możemy rzec, że to dzięki fajkom Kulpiński, fajkom Filar oraz fajkom Worobiec, Przemyśl pozostał polską stolicą fajki.
Zapraszamy do obejrzenia całej oferty naszego sklepu elenpipe-sw.com– duży wybór niskie ceny. Zapalniczki, papierośnice, humidory, fajki drewniane, szachy, kolekcja z kryształami Swarovskiego: lusterka, pilniki, zpalniczki, cygarniaczki.
Święto kompletnie nie dla mnie. Nie znoszę dymu papierosowego ani tytoniowego i omijam osoby palące cokolwiek szerokim łukiem, bo nie mogę znieśc tego zapachu, błe...
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak Lidzia, takie wyroby omijam jak najszerszym łukiem, nie dość, że zapach okropny, to jeszcze jaki zabójczy...
OdpowiedzUsuńAle o tych nietypowych dniach bardzo lubię u Ciebie czytać Basiu.
Pozdrawiam serdecznie! ;)
Ja też nie pale i nie znoszę dymu i smrodu tytoniowego. Że już nie wspomnę o szkodliwości.
OdpowiedzUsuńJa też nie palę i nie znoszę zapachu tytoniu.
OdpowiedzUsuńZawsze jednak chętnie czytam o nietypowych świętach. Pozdrawiam Basiu.