Witajcie . Jeszcze w tamtym roku po świętach miałam dwa intensywne dni . W środę byłam na spacerku i spotkaniu prawniczym w moim klubie . Spotkania są w ramach jakiegoś projektu i już się kończą więc nie będzie tak często spotkań. Spacerek po świątecznym jedzeniu i leniuchowaniu był wskazany . Poszliśmy do parku a tam były przyrządy do ćwiczeń wiec nawet troszeczkę poćwiczyliśmy . Potem jak już pisałam od razu poszliśmy na spotkanko prawnicze .W piątek to już całkiem intensywny dzień miałam . Mieliśmy spotkanko kulinarne i spacerek u naszej pełnomocnik Martynki . Najpierw zrobiliśmy zupę krem z cukinii i ciasto na kruche ciasteczka . Zupkę zjedliśmy i poszliśmy na spacer . pogoda dopisała było pięknie słonecznie .Dobrze że wzięłam kijki bo górki, dołki ,wąwozy były i z kijkami było mi łatwiej iść . Wiedziałam jak w tym lesie jest bo byliśmy już kiedyś latem u Martynki . Po powrocie wyjeliśmy ciasto z lodówki i formowaliśmy palce . Bo to takie ciasteczka na Helowen palce wiedzmy he he . Ale bardzo fajne i smaczne . Migdał był jako paznokieć . Z domu wyjechałam o 10 rano a w domu bylam po 18 tak intensywny był dzień
Super fotki ze spotkań z naturą- fantastyczne długie cienie Waszych sylwetek :)
OdpowiedzUsuńA przepis na ciasteczka, paluszki (wiedźmy) podkradam- wyglądają apetycznie :)))
UsuńBasiu! Masz bardzo Miłe wspomnienia, Pięknie jest tak sobie pospacerować jeszcze w miłym towarzystwie, Ciasteczka apetyczne,A zdjęcia wspaniałe - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie spędziłaś dzień.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Świetne są te Wasze spotkania :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie spędzasz czas. Te ciastka jakoś tak z Małgorzatą Musierowicz mi się kojarzą.
OdpowiedzUsuń