wtorek, 31 lipca 2012

Lubię zwierzęta






Przyszła  u mnie  koleżanka .Dobrze  że ma późno  autobus to   posiedziała trochę  . Rozmawiałyśmy o wszystkim   i o niczym . Zaczeła  robić mi zdjęcia z moim pluszowym  pieskiem he he.Tak bardzo lubię zwierzęta .Zażartowała  że wrzucę zdjęcie na bloga  .wiec wrzucam z podpisem że lubię zwierzęta  bo lubię psy koty konie .Miałam kilka  kotów psów . Teraz nie mam żadnego wiec  muszę ha ha zadowolić się pluszowym .Lub tak jak tu robić sobie zdjęcia z  obcymi zwierzakami .

poniedziałek, 30 lipca 2012

W kolorach rasta


Zrobiłam siostrzenicy  taki pojemniczek z gazety . Nawijałam  rurki z gazety na ołówek i kleiłam na całej długości .Następnie kółeczka doklejałam  do siebie i pomalowałam. Niestety kotka zwaliła  i pękło .Zrobiłam  więc normalny koszyczek  pojemniczek  pleciony .Odpowiednie  kolory uzyskałam z gazety  telewizyjnej .Ten koszyczek już chyba kotka nie zniszczy .

niedziela, 29 lipca 2012

Wieczorny spektakl





Bardzo lubię wieczorne  niebo  zachody słońca. W mieście nie zawsze można dostrzec  ładne niebo . Za to latem to siedzę sobie  na tarasie i oglądam   wieczorne niebo .Bywa pięknie .Szkoda ze mój aparat nie robi takich  wieczornych  chmur. Tak tak  to pewnie nie wina  aparatu tylko złego fotografa .No  tak złej baletnicy  przeszkadza rąbek u spódnicy.Niestety niebo nie zachodzi nad jeziorem bu to troszkę w bok jeziora  hm trzeba przesunąć zachód słońca albo   jezioro by fajne zdjęcia były ha ha. Latałam biegałam z aparatem by wybrać ciekawe ujęcia zachodu słońca. Ja lubię zachody nie dlatego ze jestem smutna  .
- Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał:
- Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
- Więc wówczas gdy oglądałeś je czterdzieści trzy razy, byłeś aż tak bardzo smutny? - zapytałem.

środa, 25 lipca 2012

kartki z kwiatkami






 Od znajomej  dostaje  sztuczne kwiatki  i  dużo wykorzystuje je do robienia  kartek . Lubie   nie skomplikowane proste wzory . Moje kartki nie  mają dużo dekoracji  .dzięki kwiatkom  wzbogaciłam  je troszkę bo tak to  najczęściej wycinałam kwiaty z gazety lub z pocztówek  starych .

wtorek, 24 lipca 2012

jezioro i słonko



Znowu zrobiło się piękne lato trzeba było to wykorzystać. Korzystałam z kąpieli  słonecznych i wodnych.Było  wiec opalanko i łapanie witaminki D . Wieczorem był  spacer nad jeziorko. Pięknie było cisza spokój .Jezioro gładkie jak szklanka .W nocy zaś hehe egipskie  ciemności bo nie  było prądu . Nam to nie przeszkadzało za bardo bo butla na gaz wiec  herbatkę można było zrobić  a atmosfera  przytulna bo przy świecach .Na szczęście dla innych prąd włączyli .Dziś hura hura w końcu pierwszy raz tego lata  weszłam do wody .O jak fajnie się pluskało .Troszkę pływałam na kole troszkę pluskałam się. Bardzo przyjemnie  było leżeć  w kole i podawać się bujaniu fal. Cieszyłam się z takiej malej przyjemności jak woda . Tr fale . Trzeba się cieszyć z drobiazgów małych rzeczy doceniać  je .

sobota, 21 lipca 2012

biało kolorowe koszyczki



Bawię się kolorem . Coś tam wymyślam  kombinuje .Nie umiem   skomplikowanych splotów czy wzorów robić dlatego na razie  robię takie proste kolory. Podobają mi się takie co mają pionowo zrobione kolory ale tak nie umiem.Muszę  gdzieś podpatrzeć  i poćwiczyć.  Nie są  doskonałe  więc  są wyjątkowe .

piątek, 20 lipca 2012

alfabet języka migowego

Dzieci  u których byłam  w środę   troszeczkę uczyły się dowiedziały o języku migowym .Alfabet  łatwo zapamiętać bo to tylko te ileś liter . Ja znam alfabet ale całe słowa znakami to tylko trochę znam .Łatwiej mi się zapamiętało alfabet migowy niż lorma czyli na dłoni . o Lormie  napiszę  kiedy indziej
Daktylografia to jedna z form porozumiewania się oparta na odpowiednich układach palców jednej lub obydwu dłoni. Każdej literze lub liczbie odpowiada określony znak daktylograficzny Znaki migowe daktylograficzne, w tym głównie alfabet palcowy, służą przede wszystkim do celów specjalnych, takich jak przekazywanie nazw własnych i wyrazów, dla których brak znaków ideograficznych i wreszcie przekazywanie końcówek wyrazów w systemie językowo-migowym pełnym. Alfabet palcowy ma również zastosowanie przy przekazywaniu imion, synonimów i wyrazów bliskoznacznych, a także przy wprowadzaniu nowych pojęć wraz z ich znakami migowymi (tzw. literowanie nowych wyrazów).

Znaki daktylograficzne są uzupełnieniem znaków ideograficznych. Składa się na nie alfabet palcowy, a więc zestaw znaków oznaczających poszczególne litery alfabetu (także niektóre digrafy, jak np. ch, sz, cz, rz), znaki liczebników głównych i porządkowych, ułamków zwykłych i dziesiętnych, znaki interpunkcyjne itp.
Każdy język migowy posiada swe charakterystyczne słownictwo - migowe znaki ideograficzne, które określają poszczególne słowa, czasem krótkie zwroty. Ich liczba w różnych językach waha się od 5 do 15 tysięcy znaków, które stanowią podstawę komunikacji. Wszystkie znaki migowe zwane alfabetem palcowym i znaki liczb pełnią głównie funkcje pomocnicze i uzupełniające do metody migowo-ideograficznej. Polega ona na porozumiewaniu się głuchych z głuchymi, przy pomocy umownych znaków migowych określających dane pojęcie (osoby, rzeczy, zjawiska, czynności itp.). Jej charakterystyczną cechą jest specyficzna struktura gramatyczna - bez zakończeń fleksyjnych. Znaków migowych używa się w szyku gramatycznym języka ojczystego, dodając za pomocą alfabetu palcowego końcówki fleksyjne lub sekwencje znaków daktylograficznych, prezentujące np. imiona własne za pomocą alfabetu palcowego.

Pełny wariant systemu językowo-migowego polega na równoległym przekazywaniu tego samego tekstu w języku mówionym i miganym z dokładnością „co do litery”, a więc precyzyjne odwzorowanie w przekazie miganym tekstu polskiego razem z końcówkami fleksyjnymi. Dla każdej odmiennej części mowy ustalona została tzw. forma podstawowa (przykładowo dla rzeczowników jest to mianownik liczby pojedynczej), która nie wymaga uzupełniania końcówką daktylograficzną, natomiast każda inna forma fleksyjna (zwana formą pochodną) wymaga uzupełnienia końcówki za pomocą alfabetu palcowego. Jest to wariant powolny w przekazie, ale o dużej wartości dydaktycznej. Jego podstawową zaletą jest dokładność i precyzja przekazywania w języku miganym, dokładność, która pozwala na kształtowanie prawidłowych zasad gramatyki polskiej, a w konsekwencji prawidłowego myślenia językowego. Wadą tego wariantu, mimo ograniczenia liczby końcówek dzięki wprowadzeniu form podstawowych, jest stosunkowo wolne tempo przekazywania, wolniejsze o ok. 30% od mówienia w normalnym tempie. Ograniczenie tempa, występujące w manualnej części przekazu, a w konsekwencji spowolniające również mowę, wynika z dużego udziału daktylografii w pochodnych formach wyrazów.

czwartek, 19 lipca 2012

karteczki





karteczki kartki laurki  zaczełam robić przez przypadek .Miałam sporo  naklejek  wielkanocnych i postanowiłam że coś z nimi zrobię. Narysowałam  na małych kartkach bazie przykleiłam  naklejki  i wysłałam .Koleżance się spodobało  wiec   zaczełam kombinować coś.Moje  kartki są skromne z prostych  materiałów . Do robienia  ich  wykorzystuje  stare pocztówki  gazety przybrania z kwiatów  wstążki .Czasami kupie jakieś naklejki .Teraz dużo  używam  sztucznych  kwiatków   bo dostaje je od koleżanki .Oglądam na blogach  i nie tylko jakie piękne  karteczki  powstają ja takich nie  potrafię zrobić .Wycinanie  i przyklejanie   małych  elementów to  nie dla mnie  bo za słabo widzę . Lubie   robić   karteczki sprawia mi to przyjemność.Robię  je mino że wiem że moje karteczki nie są takie ładne profesjonalne i dokładne   . Kiedyś to tylko robiłam  znajomym i rodzinie  i wysyłałam  czy dawałam  na urodziny czy imieniny .Teraz to robię  tez na urodziny  dla nas naszego klubu olsztyńskiego TPG  czyli towarzystwa pomocy głuchoniewidomym .

środa, 18 lipca 2012

zajecia z dziećmi



Znajoma  pracuje w ośrodku wsparcia dla  dzieci  i młodzieży i poprosiła byśmy pomogły  jej zrobić  dzień  tematyczny  "świat ciszy i  ciemności ". To był  dzień o  niewidomych  i niesłyszących . Było kilka mini warsztatów . Dzieci  uczyły się troszkę języka  migowego  , brajla  czyli pisma dla niewidomych , zajęć praktycznych czyli jak zrobić kanapki czy coś w tym stylu nic nie widząc itp.Ja  miałam warsztat plastyczny czyli ze osoba co słabo widzi może  coś fajnego robić.Dzieci  były podzielone na cztery i na każdy warsztat  była godzina a potem inna grupa  przychodziła. Miałam z dziećmi robić koszyczki z papierowej wikliny ale za mało było czasu  wiec robiliśmy róże z gazet . Całkiem ni się  podobało pokazywanie im jak co robić  hmmm miałam  cierpliwość powtarzać kilka razy to samo choć bałam się właśnie tego że nie będzie mi się chciało  to samo ciągle powtarzać .Nigdy nikomu nie pokazywałam nie uczyłam  choć z dziećmi jakiś tam mały kontakt miałam .Dałam rade i podobało mi się choć   jestem zmęczona .Na  koniec   wszyscy uczyliśmy się tańca w kręgu .

poniedziałek, 16 lipca 2012

kwiatki




Wczoraj robiłam zdjęcia kwiatkom . Lubie robić zdjęcia choć nie umiem ich robić.Robię   je he na oko  a potem patrze o to nawet wyszło a tamto beznadziejne .Teraz lato pełno  kwiatów  ładnych   choć nie wiem jak się większość z nich  nazywa .To nic że nie wiem  ważne ze są ładne kolorowe.Moimi ulubionymi kwiatami są  nasturcje . Lubie też lilie  róże .

sobota, 14 lipca 2012

PRO FORMA

Wczoraj  wieczorem  byłam  na  koncercie  zespołu wokalnego PRO FORMA. Bardzo ich  lubię .Nie byłam pewna czy pójdę bo nie bardzo miałam z kim  a sama to nie chodzę  bo dojść  bym doszła ale  wieczorem   to bym sama nie dała rady wrócić   bo bym mało widziała.Koleżanka  mimo ze sam nie mogła po mnie przyjść poprosiła swojego chłopaka by po mnie przyszedł .Potem się jeszcze okazało że przyszła do mnie  inna znajoma z mężem  a jak się dowiedziała ze idę na koncert  to postanowili tez  pojechać a ze byli samochodem to pojechaliśmy  razem z nimi .Koncert  mi się podobał .Sporo ludzi było .
PRO FORMA, właśc. Kameralny Zespół Muzyki Północno-Wschodniey i Popołudniowey PRO FORMA – polski zespół wokalny powstały w 2000 roku.
Repertuar zespołu wokalnego Pro Forma to współczesne utwory chóralne, stylizacje folkloru Warmii i innych zakątków świata; są w nim również lżejsze formy: gospel, standardy muzyki rozrywkowej, kolędy i pastorałki. Zespół koncertował z powodzeniem na festiwalach w kraju i za granicą odnosząc znaczne sukcesy.

piątek, 13 lipca 2012

13 piątek

Trzynastego nawet w grudniu jest wiosna.
Trzynastego każda droga jest prosta.
Trzynastego nie liczy się strat.
Trzynastego od morza do Tatr.
Trzynastego kapelusze z głów poważnych zrywa wiatr.
Trzynastego wszystko zdarzyć się może.
Trzynastego świat w różowym kolorze.
Trzynastego nie smucą mnie łzy.
Trzynastego piękniejsze mam sny.
Trzynastego.
A ty właśnie trzynastego jesteś zły.

Wiem, że gniewasz się na mnie,
bo powodów masz tysiąc,
Ale jedno ci powiem.
Jedno mogę ci przysiąc.

Trzynastego wiosna twoje ma imię.
Trzynastego twoje myśli są przy mnie.
Trzynastego nie widzę twych wad
Trzynastego piękniejszy jest świat
Trzynastego.
I dlatego właśnie dzisiaj śpiewam tak

Trzynastego od morza do Tatr.
Trzynastego piękniejszy jest świat.
Trzynastego zaśpiewam Ci tak.
Trzynastego!                Dziś trzynasty piątek . Ja nie wierze w przesądy czarne koty  rozsypaną sól  rozbite lusterko itp Raz mi się niestety jeden przesąd sprawdził i teraz staram się uważać . Jest przesąd  że jak się wraca  po coś co się zapomniało to może coś złego się stać by do   to się nie stało trzeba  na chwilkę  usiąść.  Dawno  temu to było jak  byłam dzieckiem  po  coś  się wróciłam i  potem jadąc z mamą  elektrycznym pociągiem bo to było w Warszawie  mama została   drzwiami przytrzaśnięta .Na szczęscie ktoś  szybko nacisnął hamulec i się otworzyły .Teraz jak pocoś wracam to na chwile  przysiadam . Wiem że to głupie  ale tak mi zostało .Mimo  przesądów  niech  żyje 13 piątek .

czwartek, 12 lipca 2012

Brązowe koszyczki


Najczęściej  robię koszyczki z niemalowanych rurek .Bawię się kolorami z gazet . Ten jeden jest zrobiony z gazety telewizyjnej z samych  ciemnych wyszedł  taki brązowo ciapki  .Zdjęcie niżej  z  marca  łi.Nie umiem tak fajnie  kolory  układać jak inni no i hmm  jeszcze   te moje koszyczki to strasznie krzywe ale to nic  .Podoba mi się robienie koszyczków może kiedyś wyjdą mi ładniejsze . Ten drugi brązowy zrobiony jest z takiej fajnej błyszczącej reklamy .   Miał być brązowo beżowy   Nie musiałam  lakierować by błyszczał .Ja nie  lakieruje swoich koszyczków .Może jakieś  ładniejsze kiedyś   polakieruje .

środa, 11 lipca 2012

u okulisty


Byłam u Okulisty . Ciśnienie    w oku mam znośne ,leki te same wiadomo przepisała .Wizyta krótka kontrolna  była bo nic na gorsze się nie robi.Od lat  chodzę do okulisty i często musiałam  zmieniać lekarza. Zanim dostałam  jaskrę to mimo  że miałam inne  problemy ze wzrokiem to  do okulisty rzadko chodziłam  bo moja wada nie wymagała częstych wizyt .Od kilkunastu lat chodzę  regularnie  co kilka miesięcy i ta obecna lekarka nie wiem już którą jest moja lekarką.  Na  początku  chodziłam prywatnie no ale  niema się tyle kasy by płacić co parę miesięcy za wizytę .Odkryłyśmy niedaleko  domu  w przychodni poradnie  jaskrową i do niej przez  spory czas  chodziłam aż ją  zlikwidowali. Zaczełam chodzić do różnych okulistów aż znalazłam  w poradni  w szpitalu     panią doktor   co mnie  kiedyś leczyła    .Znowu miałam swoją stalą lekarkę  .Niestety  pani już miała swoje  lata i po jakimś czasie  przeszła na emeryturę . Zostałyśmy  w tej przychodni bo była blisko domu. Niestety lekarze tam się zmieniali nie wiedziałam jaki lekarz będzie  przy następnej wizycie .Każdy co rusz zmieniał mi leki  eksperymentował .Potem ta przychodna  zrobiła się  do nagłych i ciężkich przypadków szpitalnych .Była  bowiem ona  przy szpitalu  wiec  szpital miał pierwszeństwo a ludzie z miasta czekali dłużej.  zaczełam  chodzić tam gdzie  kiedyś była  poradnia  jaskrowa  choć to już zwykła okulistyka była .Lekarka mi  się nie spodobała bo od samego progu prawie mnie nie badając odrazu  zasugerowała operacje . Nikt  żaden lekarz   nie zasugerował operacji  bo mama tylko jedno  widzące  oko i nie da się operować .Dopiero jak mnie bardziej zbadała to sama stwierdziła  że nie da się operować .Troszkę do niej  pochodziłam  ale właśnie zlikwidowali tam okulistykę   .Znowu musiałam  szukać. Dotychczas starałam się by było to blisko domu .Os nowego roku mam całkiem daleko. Na szczęście  autobus jest blisko i staje prawie pod gabinetem  lekarki  a lekarka jest młoda i miła . Mama sie śmieje ze  młoda to może  wreszcie sporo lat  będzie moją  lekarką .

poniedziałek, 9 lipca 2012

fioletowy koszyczek

Prosiła mnie  koleżanka bym jej zrobiła koszyczek  fioletowy.  Hm kwadratowy a raczej prostokątny jest , Nie umiem  denka prostokątnego dobrze zrobić i  jakiś taki krzywy wyszedł. He he specjalnie by był  inny że nikt takiego  niema . plotłam go splotem  ósemkowym  czyli dwiema  rurkami .To łatwiejszy splot niż trzema .Lubie  pleść  koszyczki tylko  ech bałagan mam w całym pokoju .Musze sobie wypleść koszyk na te rurki .

sobota, 7 lipca 2012

papierowa wiklina


Od  zimy mam nową pasje  papierową wiklinę,  Przeczytałam  ze w moku kurs papierowej wikliny jest . Pójść  nie poszłam  bo wiadomo ja to  muszę z kimś kto mnie zaprowadzi a i tak uważam ze jako osoba słabo widząca i  słysząca  to niewiele z kursu wyniosę bo nie zobaczę nie dosłyszę .To nic  od czego jest internet  poszperałam i znalazłam  co i jak robić.. Miałam  już styczność z wikliną  i jak ja pleść  . TPG Organizowało co roku warsztaty  arteterapeutyczne  w Łucznicy i tam było miedzy innymi  wikliniarstwo.Byłam  tam trzy  razy i co roku to samo było ratunku  Panie  Adamie  jak to się robi  co dalej robić bo oczywiście zapominało się. Instruktor był bardzo cierpliwy  pokazywał co i jak .Uczuł nas trudnym splotem bo trzema witkami  i się często  myliło która teraz idzie witka .Nie lubiłam  wikliniarstwa bo wiklina była dla mnie za twarda trzeba było mocna ja przyciskać pleść by ładnie się układała  aja nie mam tyle siły .Dlatego jak odkryłam  papierową wiklinę bardzo ją polubiłam .Jestem wielkim amatorem w tej dziedzinie bo jak widzę jakie cudeńka inni robią to szok .Najczęściej malują je bejca  i lakierują i to wygląda jak prawdziwa  wiklina. Swoje pierwsze też  malowałam  normalnymi farbami i są kolorowe . Teraz bawię się kolorem  jaki uzyskam z gazety . Swoje koszyczki pojemniczki rozdaje he he na zasadzie może chcesz  koszyczek  no weź weź . Niektóre robię już pod kontem konkretnej osoby czyli o koleżanka chciała kolor fioletowy  .Znajomi z Olsztyna he jeśli kto che jakiś koszyczek  to proszę dać znać zrobię

piątek, 6 lipca 2012

świeca i dłon

podczas  babskiego wieczorku  zabawiałam  się z siostrzenicą świecą i aparatem .Robiłyśmy " artystyczne " zdjęcia .

jezioro i las



Zaczeła  się  moja ulubiona pora roku czyli lato. Bardzo lubię te porę roku bo mogę kapać się w jeziorku i chodzić do lasu .Do lasu mogę  chodzić w innej porze roku tez ale kapać się  to tylko latem .Fajnie jest się pluskać w jeziorze  no hmm pływać to umiem tak  po warszawsku  brzuchem  po piasku . Mimo że nie umiem pływać  nie zraża mnie to do wody .Może to śmiesznie wygląda ja stara  he he na kole ale tak pływam na kole lub  desce.  Z mamą i siostrzenicą właśnie byłyśmy parę dni w domku nad jeziorkiem  . Było suuper choć  strasznie gorąco i ja się nie najlepiej czułam wiec się nie kąpałam ale nogi już zamoczyłam troszkę. Wieczorem u sąsiadki  był wieczór  babski  tak go nazwałyśmy bo same  kobiety były. Rozpiętość wieku  od 15 do 90 lat była ale fajnie wieczorkiem na tarasie  się siedziało. Oczywiście rano obowiązkowo do lasu na grzybki . Mama nazbierała troszeczkę na zupkę a my  z siostrzenicą   spacerowo relaksowo chodziłyśmy .

poniedziałek, 2 lipca 2012

U rodzinki


U rodzinki    były urodzinki  siostrzeńca oraz imieninki naszej mamy .Pogoda rano było straszna padał deszcz i burza była .Nie myślałam ze się  tak pięknie rozpogodzi. Słonecznie   i ciepło się zrobiło      Siedzieliśmy  sobie  w ogrodzie  przy grilu . .Patrzyłam po  rozrośniętych  iglakach i myślałam jak ten czas leci.  Bywa że nie odczuwa  się jak  on szybko mija  tylko właśnie patrząc  jak rosną dzieci i drzewa  widać jak ten czas leci .Szybko szybko mija czasem  ten czas dlatego dobrze jest się zatrzymać  popatrzeć na przyrodę na świat natury.Cieszyć się doceniać  drobne radości   miłe chwile w gronie rodzinnym .Ten koszyczek na zdjęciu  to  zrobiłam go z  papierowej wikliny .Siostrzeniec dostał  go wypełnionego  cukierkami