sobota, 7 lipca 2012
papierowa wiklina
Od zimy mam nową pasje papierową wiklinę, Przeczytałam ze w moku kurs papierowej wikliny jest . Pójść nie poszłam bo wiadomo ja to muszę z kimś kto mnie zaprowadzi a i tak uważam ze jako osoba słabo widząca i słysząca to niewiele z kursu wyniosę bo nie zobaczę nie dosłyszę .To nic od czego jest internet poszperałam i znalazłam co i jak robić.. Miałam już styczność z wikliną i jak ja pleść . TPG Organizowało co roku warsztaty arteterapeutyczne w Łucznicy i tam było miedzy innymi wikliniarstwo.Byłam tam trzy razy i co roku to samo było ratunku Panie Adamie jak to się robi co dalej robić bo oczywiście zapominało się. Instruktor był bardzo cierpliwy pokazywał co i jak .Uczuł nas trudnym splotem bo trzema witkami i się często myliło która teraz idzie witka .Nie lubiłam wikliniarstwa bo wiklina była dla mnie za twarda trzeba było mocna ja przyciskać pleść by ładnie się układała aja nie mam tyle siły .Dlatego jak odkryłam papierową wiklinę bardzo ją polubiłam .Jestem wielkim amatorem w tej dziedzinie bo jak widzę jakie cudeńka inni robią to szok .Najczęściej malują je bejca i lakierują i to wygląda jak prawdziwa wiklina. Swoje pierwsze też malowałam normalnymi farbami i są kolorowe . Teraz bawię się kolorem jaki uzyskam z gazety . Swoje koszyczki pojemniczki rozdaje he he na zasadzie może chcesz koszyczek no weź weź . Niektóre robię już pod kontem konkretnej osoby czyli o koleżanka chciała kolor fioletowy .Znajomi z Olsztyna he jeśli kto che jakiś koszyczek to proszę dać znać zrobię
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zdolności artystyczne mamy .. :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie to podoba :) pozdrawiam
ola z iławy
Basiu
OdpowiedzUsuńja zamawiam koszyczek czerwony ,,jak będę w Olszynie to odbiorę ,pozdrawiam Maria M