Walory
smakowe staropolskiego dania jakim jest bigos są znane nie od dziś.
Ta wyjątkowa potrawa doczekała się swego święta – 20 stycznia
mamy Dzień
Bigosu.
Etymologia słowa bigos sięga XIV wieku, gdzie używano określenie
siekanina. W XVI wieku natomiast bigos przybrał wygląd galaretki z
wywaru, którą zalewano siekane mięso. XVII wiek natomiast nazwę
smacznej potrawy przypisano walce szablom tzw. siekanie mięsa –
bigosowanie ofiary.
Wzmianki
o kuszącej potrawie to już XIX wiek, gdzie dostrzeżono bogactwo
smaku kiszonej kapusty, którą łączona z białą, co z języka
łacińskiego „bigos” miało oznaczać dwa smaki.
Literatura
polska ma również swój wkład w promowaniu tejże potrawy.
Adam
Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” pisał: „W kociołkach bigos
grzano; w słowach wydać trudno bigosu smak przedziwny, kolor i woń
cudną”. Natomiast Kamil Norwid w swym dziele „Co o bigosie
piszesz narodowym?” uwidocznił wagę dania w kontekście
arystokracji, gdyż jak pisał podawano
go również na
francuskich stołach. Natomiast Ernest Bryll w „Co o bigosie
pisać?” krytykował jego ciężkostrawność, pisał, iż przynosi
ciężkie sny i stare zmory… Komu tu wierzyć?
Ja tam lubię
bigos, taki z mięsem i zasmażką – pycha. A, że później pękają
mi boczki to inna sprawa. Smacznego.
No popatrz, a ja wczoraj jadłam bigos :)
OdpowiedzUsuńBigosik - mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie będę gotować bigos:) Też bardzo go lubię :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBigos to ulubione danie mojego męża nawet sam potrafi go ugotować;)
OdpowiedzUsuń