Dzień Klejnotów przypada na 13 marca (niedziela).
Patrząc na kamienie szlachetne, ciężko uwierzyć, że stworzyła je natura (z małą pomocą człowieka). Klejnoty występują w różnych formach, kształtach i kolorach, a swoje święto obchodzą 13 marca.
Ile kosztuje najdroższy klejnot świata?
Klejnotami nazywamy kamienie szlachetne lub jubilerskie. Są one bardzo rzadko spotykane i pochodzą od minerałów i skał. Odpowiednie oszlifowanie nadaje im niesamowity połysk, czystość i kształt. Mogą mieć najróżniejsze kolory, tak jak np. rubiny, szmaragdy, szafiry, ale są też bezbarwne (diamenty). Najczęściej oprawia się je w złoto, srebro, albo inne metale szlachetne.
Największymi miłośniczkami klejnotów są oczywiście kobiety. Większość z nas marzy o naszyjniku wysadzanym diamentami albo pokaźnym pierścionku. Kamienie szlachetne są też nieodłączną częścią rodzin królewskich i ich koron, bereł i „jabłek”. Polska jest niestety jedynym europejskim krajem o przeszłości monarchicznej, który nie posiada królewskich klejnotów. Nasza burzliwa historia, rozbiory i wojna niestety pozbawiły nas insygniów koronacyjnych. Znamy nawet datę ich utracenia – stało się to w nocy z 3 na 4 października 1795 roku, na kilka tygodni przed rozbiorami. Pruski gubernator zakradł się nocą na Wawel. Razem z kilkoma oficerami skradli ze skarbca koronnego 120 przedmiotów, w tym koronę Chrobrego, korony królowych, berła i jabłka. Sama korona Chrobrego miała 300 szlachetnych kamieni!
Najdroższe klejnoty świata są zazwyczaj sprzedawane na aukcjach, na których najbogatsi prześcigają się w ofertach. Jedną z największych zdobyczy ostatnich lat był diament „Pink Star”. Został sprzedany za 71,2 miliony dolarów! Licytacja trwała tylko 5 minut, a walczyły w niej 3 osoby. Wygrała firma jubilerska z Hongkongu. Diament ma 59 karatów, sprzed oszlifowaniem miał ich 132,5.
Poczuj się jak Marylin Monroe albo żona szejka
Jeżeli należysz do grona szczęściar i posiadasz własne klejnoty, to tego dnia koniecznie trzeba znaleźć okazję, żeby je założyć. Panowie tego dnia mogą pomyśleć o kupieniu klejnotów dla swoich wybranek – mogą być trochę mniejsze niż „Pink Star”.
Niestety, nie posiadam ani klejnotów, ani nikogo, kto chciałby mnie nimi zasypywać:):):) Ale jakoś nie płaczę z tego powodu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Basieńko.
Mam rubiny, to moje ulubione, ale brylantem nie pogardzę, gdyby ktoś chciał mi podarować :-)))
OdpowiedzUsuńAż takich klejnotów nie posiadam :) Ale koraliki z których sama sobie zrobiłam biżuterię w zupełności mnie zadowalają :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń