piątek, 18 maja 2018

Intensywny tydzień i książka

Witajcie  . Ten tydzień mam  całkiem intensywny  . W Poniedziałek byłam u lekarza a po południu  na  jedno nocowanko pojechałam do domeczku  nad jeziorkiem . tam było  sprzatanko,  niewielkie opalanko. Pstykałam też zdjęcia ale  niewiele pokaże bo część będzie na zabawę u Lidzi . Robiłam zdjęcia a mama mówiła jak się ta roślina nazywa . Do domu wróciłyśmy we wtorek wieczorkiem  W czwartek były młode wolontariuszki i robiłyśmy kronikę . Dziś idę  do usznej  czyli do laryngologa apotem do protetyka słuchu . W sobotę mamy spotkanie klubowe . W domeczku jeszcze  troszkę poczytałam książkę  .
Bartosz Czarnoleski, nieoczekiwany sukcesor włoskiej posiadłości, z zawodu altowiolista, dzieli swój czas między piękno toskańskich pagórków, pośród których cieszy się życiem wraz ze swą prześliczną narzeczoną Antonią, a nasze rodzime K., gdzie wraz z grupą przyjaciół zakłada zespół kameralny. W programie koncertu inauguracyjnego znajduje się słynny kwartet Franciszka Schuberta „Śmierć i dziewczyna”. W zaprzyjaźnionym z Bartoszem nadkomisarzu policji tytuł ten budzi skojarzenia ze sprawą niewyjaśnionej śmierci sprzed lat.

W tym samym czasie w K. ktoś rozpoczyna złowrogą działalność; metoda przestępcy jest tak wyszukana, a zarazem charakterystyczna – morderca posługuje się skrzypcową struną – że nadkomisarz Bielski zwraca się do muzyka o pomoc. Wiąże się to z koniecznością odwiedzenia Londynu. Po krótkiej, acz burzliwej wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii, Bartek powraca do Toskanii, by przekonać się, że i tam nic nie jest już tak, jak dawniej…we wtorek wieczorkiem

Rozpoczyna się wyścig z czasem. Altowiolista musi zmierzyć się z niezwykłą zagadką historyczną. Stawką w tej grze jest życie ukochanej Antonii.

Wszystkie drogi prowadzą do K.
Jan Antoni Homa to nie tylko uzdolniony muzyk. Jak udowadnia swoimi już trzema wydanymi książkami, pióro trzyma równie dobrze w ręce jak smyczek, którym doskonale gra na skrzypcach. Solista i symfonik ma już w swoim pisarskim dorobku dwa kryminały. Jego najnowsza powieść z tego gatunku nawiązuje do pierwszej - sensacyjnej książki „Altowiolista”.
Bartosz Czarnoleski jest uznanym muzykiem - altowiolistą. Nieoczekiwanie dostaje bardzo atrakcyjny spadek – piękną posiadłość położoną wśród toskańskich wzgórz. To stojący już od kilku wieków dom i otaczająca go spora winnica, gdzie z urodzajnych winorośli produkuje się wyborne wino. Pierwsza myśl spadkobiercy jest związana ze sprzedażą domu zwanego Casa di Citta Abbandonata, ale po namyśle muzyk pozostawia zostawić urocze miejsce w swoim posiadaniu. Pracujący w winnicy miejscowi robotnicy skutecznie namawiają go, by nie przerywać produkcji doskonałego trunku i tym samym kontynuować wieloletnią tradycję. Czarnoleski spędza wspaniałe chwile w pięknej willi w towarzystwie swojej uroczej narzeczonej Antosi i psa Estona. Niestety zobowiązania zawodowe wzywają altowiolistę do K. Tam wypełnia do końca kontrakt i po jego wygaśnięciu zakłada wraz z trójką przyjaciół kwartet smyczkowy. W między czasie w K. dochodzi do drastycznej zbrodni. Na moście ginie mężczyzna o nieustalonej tożsamości, a zabójca jest wobec ofiary okrutny. Poi ją alkoholem i podcinając żyły skrzypcową struną, powoduje, iż człowiek umiera z wykrwawienia. .
Nadkomisarz Bielski ze względu na narzędzie zbrodni zwraca się o pomoc w rozwiązaniu kryminalnej zagadki do Czarnoleskiego. Bartosz jak się okazuje, ma nie tylko muzyczny talent, ale i wspaniałą intuicję, dzięki której trafia w cyberprzestrzeni na tajemniczy blog internetowy. Dzięki niemu wraz z Bielskim znajdują drugą ofiarę prawdopodobnie tego samego mordercy, zgładzoną w podobny sposób. Pierwszy koncert kwartetu jest bardzo udany, po nim Bartosz planuje odpoczynek w Toskanii. Niestety zmienia swoje plany i ulega prośbie znajomego policjanta. Dalej uczestniczy aktywnie w śledztwie. Tym razem ma wyruszyć do Londynu, gdyż doszło tam do podobnej zbrodni, w której tym razem wykorzystano żyłkę wędkarską. Pobyt w Londynie ma być krótki, ale już sama podróż niesie szereg nieprzewidzianych zdarzeń i pozwala Czarnoleskiemu zostać bohaterem... Czy inteligentnemu altowioliście uda się rozwiązać skomplikowaną zagadkę ?
„Ostatni koncert” to doskonała powieść obyczajowo-kryminalna, która bardzo mnie zaintrygowała i wciągnęła. Zwykle lubię kryminały o bardziej dynamicznej akcji, w tej powieści autor pisze jednak jakby w wersji slow. Nie ma tu dynamiki, szybkich zwrotów, a mimo to czytając, nie można się nudzić, fabuła bowiem jest bardzo misternie i dokładnie skonstruowana. Prozę Homy cechuje olbrzymia dawka tajemniczości i wielka dbałość o szczegóły. Tu akcja toczy się powoli, ale za to z każdą przeczytaną stroną pojawia się coraz więcej znaków zapytania, czyny dokonane współcześnie sięgają bowiem do wydarzeń, które są już historią. Mała ilość dialogów nie nuży. Wątki kryminalne przeplatają się z obyczajowymi. Książka obfituje w szereg informacji i ciekawostek z zakresu muzyki, w tekście znajdziecie tytuły znanych i mniej popularnych dzieł muzyki poważnej. Przyznam szczerze, poza rozwiązaniem zagadki kryminalnej byłam niezmiernie ciekawa, jak brzmią te utwory, których do tej pory nie znałam. I cóż, nigdy bym nie przypuszczała, że powieść sensacyjna sprowokuje mnie do szukania perełek muzycznych w sieci i do zasłuchiwania się w nie. A tak się właśnie dzięki „Ostatniemu koncertowi” stało.
Lekturę czytałam nieśpiesznie, z należytą uwagą, bo tego wymaga ta powieść. Ciekawy styl, oryginalna zagadka i szereg niespodzianek – to wszystko czeka na tych którzy sięgną po „Ostatni koncert”. Myślę, że ta książka ze względu na swoje walory przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym miłośnikom sensacji i powieści o mordercach i ich ofiarach. Zapraszam do lektury.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik



6 komentarzy:

  1. Basiu, tego domeczku nad jeziorem to Ci zazdroszczę. W takim miejscu można wspaniale rozkoszować się lekturą.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście intensywny tydzień. A wiesz, że ja sama biegam teraz wszędzie z aparatem i robię zdjecia do zabawy? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zazdroszczę tego relaksu w domu nad jeziorem. Pozdrawiam Basiu.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu! Znowu przeżyłaś Pięknie tydzień, Wspaniale mieć taki domek - Pozdrawiam Serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj taki, miałaś bardzo intensywny tydzień Kochana. Mam nadzieję, że na spotkaniu klubowym nieco sobie odpoczniesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Intensywny, ale chwilami bardzo przyjemny :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń