Carving – sztuka rzeźbienia w owocach i warzywach wywodząca się z Dalekiego Wschodu.
Carving w krajach azjatycki znany jest już od co najmniej kilkuset lat. Według najbardziej popularnej teorii wywodzi się on z Tajlandii[1]. Carving jest tradycyjnym elementem tajskiego święta Loy Krathong i jest uznawany za dziedzictwo narodowe Tajlandii[2].
Na początku XXI wieku carving stał się popularny także w innych częściach świata, w tym w Europie. Dziś carving jest także dyscypliną na kulinarnych Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy[3].
Najpopularniejszymi owocami i warzywami używanymi w carvingu są arbuzy, melony, dynie, papaje, ananasy, rzodkiew, buraki, selery, marchewki[2][4].
W tradycyjnym tajskim carvingu używa się tylko klasycznego noża tajskiego. Najczęściej tworzy się motywy roślinne, czasem zwierzęce. Popularne są także dodatkowe ozdoby w postaci liści lub gałązek.
Instruktor przez tydzień miał warsztaty w Polskim Związku Niewidomych więc już trochę był obeznany z takimi osobami . Do każdego podchodził pokazywał. Pierwsze zdjęcie to część prac z tamtych warsztatów .Super sprawa .Na początku łatwe różyczka ze skórki pomidora . Marchewka i pomarańcza i cebula też całkiem łatwe . Seler efektowny wyszedł .Potem już trudniej róża z buraka i kalarepa to instruktor bardziej pomagał. Bardzo mi się podobało .
Takimi nożami pracowaliśmy .Rękawica bysie nie skaleczyć . Ana koniec zdjęcie naszej wolontariuszki roku
Piękne wiosenne prace i do tego jadalne :)
OdpowiedzUsuńWow, miałaś rewelacyjnie ciekawe spotkanie. Też bym chciała się tego nauczyć.
OdpowiedzUsuńBasiu jesteś wielka !!! Super te kwiatki ale Ci zazdroszczę tego kursu świetna zabawa no i można się nauczyć robić takie cuda.
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie radzisz Basiu, a takie cuda aż żal jeść. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńZawsze fascynowała mnie sztuka carving, niestety sama nie jestem w stanie jej wykonać. Dlatego tym bardziej Cię podziwiam, że udało Ci się stworzyć takie cuda. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBasiu, wspaniałe spotkanie, super warsztaty i efekty. Pierwsze koty za płoty, jak to mówią, teraz trening, bo on czyni mistrza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ale smakowicie się bawiliście :) Piękne kwiaty powstały :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBasiu, piękne te owocowe kwiaty. Aż szkoda ich zjadać:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki.