niedziela, 27 stycznia 2013

Wieczorna przygoda .

Witajcie . Opowiem wam co się wczoraj  wieczorem a właściwe już w nocy nam przydarzyło .Mama chciała sobie  zrobić nastój więc zapaliła świeczkę.Była  to świeczka z Caritasu co przed świętami sprzedają , Ona ma taką folie na niej znak Caritasu  i obrazek świętej rodziny . Niby to ładnie wygląda świątecznie ale ta folia się pali a ciężko jest ją zdjąć . Mamie  tez ta folia  zaczęła się palić  a ze jakoś nie mogła zdmuchnąć ognia to zaniosła  świeczkę do zlewu by tam się w spokoju bezpiecznie wypaliła . Raptem  do drzwi raban ktoś się dobija a to już była 11 w nocy . Okazało się ze to straż pożarna .Ktoś chyba z bloku przed  nami zobaczył  ze  coś się pali i zadzwonił . Niby dobrze ze sąsiedzi  są czujni . Tym sposobem straż  przyjechała do jednej małej świeczki .

3 komentarze:

  1. O kurcze, to musieli być nieźle zaskoczeni kiedy zobaczyli że przyjechali do świeczki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu dziękuję za odwiedziny i miłe słowa .Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale numer ....Już widzę ich miny....
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń