Był sobie raz zielony las
A w lesie jakby nigdy nic
W zielonej pustce, na jednej nóżce
Stał sobie rudy rydz
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Jaka piękna sztuka!
Rudy, rudy, rudy rydz
A ja rydzów szukam
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Mam na rydza smaczek
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Lepszy niż maślaczek
O, gdyby chciał i gdyby tak
Zerwać się dał, o Boże!
Lecz na to rydz nie mówi nic
Bo mówić wszak nie może
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Tylko spuszcza oczy
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Gniewa się i boczy
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Boi się nożyka
Rudy, rudy, rudy rydz
Nie chce do koszyka
Przez cały czas zielony las
Coś plecie z wiatrem trzy po trzy
I nawet nie wie, że gdzieś pod drzewem
Samotny rydzyk śpi
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Jaka piękna sztuka!
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
A ja rydzów szukam
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Mam na rydza smaczek
Rudy, rudy, rudy rydz
Lepszy niż maślaczek
O, gdyby chciał i gdyby tak
Zerwać się dał, o Boże!
Lecz na to rydz nie mówi nic
Bo mówić wszak nie może
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Już go nie uproszę
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Chyba pójdę z koszem
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Próżne z nim pogwarki
No to, no to, no to nic
Pójdę na pieczarki!
Pójdę na pieczarki!
Pójdę na pieczarki!
A w lesie jakby nigdy nic
W zielonej pustce, na jednej nóżce
Stał sobie rudy rydz
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Jaka piękna sztuka!
Rudy, rudy, rudy rydz
A ja rydzów szukam
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Mam na rydza smaczek
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Lepszy niż maślaczek
O, gdyby chciał i gdyby tak
Zerwać się dał, o Boże!
Lecz na to rydz nie mówi nic
Bo mówić wszak nie może
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Tylko spuszcza oczy
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Gniewa się i boczy
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Boi się nożyka
Rudy, rudy, rudy rydz
Nie chce do koszyka
Przez cały czas zielony las
Coś plecie z wiatrem trzy po trzy
I nawet nie wie, że gdzieś pod drzewem
Samotny rydzyk śpi
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Jaka piękna sztuka!
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
A ja rydzów szukam
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Mam na rydza smaczek
Rudy, rudy, rudy rydz
Lepszy niż maślaczek
O, gdyby chciał i gdyby tak
Zerwać się dał, o Boże!
Lecz na to rydz nie mówi nic
Bo mówić wszak nie może
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Już go nie uproszę
Rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Chyba pójdę z koszem
O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz
Próżne z nim pogwarki
No to, no to, no to nic
Pójdę na pieczarki!
Pójdę na pieczarki!
Pójdę na pieczarki!
Spacer połączony z przyjemnością , ja też uwielbiam grzyby !
OdpowiedzUsuńtheprimitivemoon.blogspot.com
Piękny był Twój spacer Basiu i jaki grzybowy! Uwielbiam suszone w bigosiku :) Pozdrawiam Cię bardzo ciepło :)
OdpowiedzUsuńOch, jakie fajne grzybobranie. Zazdroszczę Ci spaceru po lesie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj na moment wyszłam do mojego Małego Lasku (który mam za ogrodzeniem) aby zrobić kilka zdjęć i mimo odpowiedniego nakrycia głowy przyniosłam do domu dwa kleszcze.
Pozdrawiam:)
Pzdrawiam:)
Jakie ładne grzybki, ja koło domu mam ich trochę, ale same nie jadalne :)
OdpowiedzUsuńAni się nie znam, ani nie lubię po lesie chodzić z nosem przy ziemi. Nie mniej czasem zjem jakieś grzyby. :) Bo nadają potrawie ciekawy smak.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie spędzasz jesienne dni.
Pozdrawiam!
Ale grzybki, mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńMniam, wyglądają bardzo smakowicie :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń