sobota, 25 kwietnia 2020

Witajcie . Siedzę grzecznie w domu i nie nudze się Nawet takie o małe puzle ulożyłam . Siostra od kogoś doatała .Sztuka przeniosła się do internertu ale mi to nię przeszkadza że nie mogę do kina czy na koncert iść bo i tak mało chodziłam .Przypomniało mi się że w szkole podstawowej chodzilismy do kina teatru itp. Uczyłam się w  Warszawie w szkole dla dzieci słabowidzących i mieszkałam w internacie .Kiedyś wszystkie grupy z inernatu poszły do teatru . To chyba było z okazji dnia dziecka . To nie była zwykla sztuka dla dzieci tylko spektakl z udziałem widowni.Tak więc w pewnym momenie aktorzy zaprosili kilka dzieci na scene . Jeden aktor szedł wzdłuż widowni i wybierał.No i mnie wybrał . A ja nie  A on choć  a ja nie nie Więc zrezygnował. Chętne były koleżanki z młodszej grupy  Więc poszly . A ja onie nigdy w życiu . Byłam bardzo nieśmiała więc gdzie ja na scene W żadnym razie . Zresztą spektakl był dla młodszych wiec to mnie nie bawiło . Nie  dla mnie dziecięce wygłupy . Ja byłam w ósmej klasie i miałam prawie 15 lat .  A tak mogła bym powiedzieć że byłam na scenie w spektaklu . He he . Tak mi się to przypomniało. A jak wiecie lubię was zanudzać taki historyjkami z mojego życia

4 komentarze:

  1. Wiesz Basiu, znając siebie też bym nie wyszła na scenę:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sympatyczne puzzle, Basiu.
    A ja mam za sobą przygodę na scenie, bo na studiach grałam przez jakiś czas w amatorskim teatrze.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też bym wolała zostać niż iść na scene ;)

    OdpowiedzUsuń