sobota, 14 stycznia 2023

Spacerkiem po miście

 Witajcie oto jeszcze jesienny spacerek po moim mieście 

Ulica warmińskiej poetki

Leżąca na południu osiedla Zatorze ulica, ciągnąca się od Wiaduktu Powstańców Węgierskich 1956 roku aż do granic administracyjnych miasta przebiegając przez Zieloną Górkę i Track, przez ponad wiek kilkakrotnie zmieniała swoją nazwę. W roku 1892 była to ulica Wartenburger-Straße (Barczewska), w latach 20 XX wieku zmieniono nazwę na Trautziger-Straße (Tracka). Po 1945 r. była to ulica Polskiej Partii Robotniczej, następnie Narutowicza a do 1990 r. Waryńskiego. Po zmianach ustrojowych podjęto decyzję aby patronem ulicy została wielce zasłużona dla regionu Maria Zientara-Malewska, warmińska poetka, pisarka, etnografka i działaczka polskiego ruchu spod znaku „Rodła” w Niemczech. Była to nieprzypadkowa decyzja gdyż przy budynku nr 3 poetka zamieszkała po 1945 r.

1 i 2

Z inicjatywy przedstawicieli wielu olsztyńskich środowisk artystycznych, społecznych oraz historyków w 2010 r. na fasadzie kamienicy odsłonięto pamiątkową tablicę. Uczyniono to w nadziei że tablica, oraz ulica, będzie przypominać przyszłym pokoleniom zamieszkującym to piękne miasto, kim była ta wybitna postać. Maria Zientara-Malewska zamieszkała w tym budynku aż do swojej śmierci, która nadeszła 2 października 1984 r.

3i4W innym budynku noszącym dziś nr 2, 19 lutego 1945 r. swój kwaterunek znalazła pierwsza grupa polskich kolejarzy, znamienny jest też fakt że tego dnia po 173 latach po raz pierwszy zawieszono polską flagę. Wydarzenie te przypomina pamiątkowa tablica zawieszona na frontowej ścianie. Jednakże o tych kolejarzach przez wiele lat niewiele mówiono, mimo iż byli oni jedną z pierwszych grup polskich osadników i do Olsztyna przyjechali już 17 lutego. Powodem tego są wydarzenia nocy z 21 na 22 stycznia, gdy na praktycznie niebroniony dworzec, pełen uciekinierów i pacjentów z ewakuowanego szpitala, wkroczyli żołnierze radzieccy. Wymordowali oni zgromadzoną tam ludność przy pomocy granatów i miotaczy płomieni, ich zwęglone zwłoki leżały jeszcze w drugiej połowie lutego i ten widok właśnie zarejestrowali w pamięci polscy kolejarze. Przez długie lata w powojennym Olsztynie wszystko to było owiane tajemnicą.

5Przyglądając się dziejom tego traktu możemy odnaleźć pewne skromne fakty, które jednak zapisały się w historii miasta. W latach 1888-89 wybudowano tutaj tzw. Koszary Materna, wzniesiono je dla II batalionu Regimentu Grenadierów Króla Fryderyka II przez przedsiębiorcę budowlanego Floriana Materna. Budynki te były wynajmowane wojsku w związku z tym określane też były terminem „koszary prywatne” (Privat-Kaserne). Po 1920 r. całość zabudowań przekazana została miastu i przebudowana na mieszkania, zabudowania te istnieją do dziś ale niestety niewiele już przypominając pierwotny wygląd.

6

Willa z pocztówkiNiektóre stare zabytkowe budynki mają to szczęście, że otrzymując drugą szansę perfekcyjnie eksponują blask i kunszt dawnych budowniczych. Taki przykład to willa „Wzgórze Wilhelminy” przy ulicy Marii Zientary – Malewskiej, gdzie przeprowadzono rewitalizację z całkowitym poszanowaniem dla jej pierwotnych kształtów, dokonując nawet rekonstrukcji zniszczonych elementów budowli. Praca nad odtworzeniem tej willi była bardzo utrudniona, gdyż nie zachowały się żadne plany konstrukcyjne, również niewiele danych o historii budynku.

Jako datę powstania przyjmuje się rok 1905, na początku należała do mistrza mularskiego Perrey’a. W 1907 r. ogień strawił całą willę i przyległą stajnię, informuje o tym archiwalny egzemplarz Gazety Olsztyńskiej i stąd pierwsze informacje. Perrey odbudował willę nadając jej wspomnianą nazwę, ale już w 1909 r. odsprzedał całą posiadłość ówczesnemu właścicielowi fabryki mebli Salo Staub, który wynajmował ją emerytowanemu porucznikowi. Wiadomo jeszcze że w 1912 r. willa należała do niego, i tutaj kończą się informacje. Można tylko przypuszczać iż w 1945 r. właściciel uciekł przed nacierającymi żołnierzami radzieckimi, zwłaszcza że willa położona jest bardzo blisko dworca, a jak wiadomo szturm na węzeł kolejowy był pierwszą fazą ataku.

Po wojnie budynek był przez kilkadziesiąt lat eksploatowany w dosłownym tego słowa znaczeniu i nie sposób wymienić wszystkich którzy ją zamieszkiwali. Przez ten okres dokonywano tylko bieżących remontów nie dbając jednak o zachowanie historycznych szczegółów. Najgorszy okres to przełom wieku, gdyż przez kilkanaście lat willa niszczała nie zamieszkana i prawie popadła w ruinę.

W 2009 r. budynek zakupiły prywatne osoby i natychmiast rozpoczęto całkowity remont. Prace były bardzo utrudnione, niektóre elementy groziły zawaleniem, brakowało też dokumentacji aby dokonać rewitalizacji. Jedynym drogowskazem w czasie prac dla nowych właścicieli była pocztówka z ok. 1910 r. i to ona właśnie kierunkowała prace. Na podstawie tego niewielkiego wizerunku oraz relacji sąsiadujących mieszkańców odtworzono drewniane balkony, skuto powojenną elewację odsłaniając mur pruski, zamówiono łupkową dachówkę na wzór historycznej. Te niewielkie zdjęcie pozwoliło na wykonanie detali o których urzędnicy nadzorujący budowę nie mieli pojęcia. Podczas prac odkryto ślady też pożaru z 1907 r., niestety to zmusiło do wykonania dodatkowych wzmocnień.

Ciekawostką jest fakt, że aby zachować odtworzoną zewnętrzną elewację, dokonano ocieplenia budynku od wewnątrz, mimo ostrych sprzeciwów ekipy remontującej. W 2011 r. zakończono prace, przywrócono dawny blask ,a nowi właściciele, którzy otworzyli tutaj biuro rachunkowe powrócili do pierwotnej nazwy - Willa „Wzgórze Wilhelminy”. Efekt prac remontowo rewitalizacyjnych był tak piorunujący że tego samego roku w internetowym rankingu ogłoszono ją najpiękniejszym budynkiem Olsztyna.

Przy olsztyńskich ulicach jest wiele podobnie pięknych choć zaniedbanych budynków. W naszej wyobraźni możemy zobaczyć ich dawną świetność i detale architektoniczne. Willa „Wzgórze Wilhelminy” swoje nowe oblicze zawdzięcza stuletniej pocztówce, oraz sztuce dostrzeżenia blasku w tym co inni zaczęli nazywać już ruderą.

7     

Pasjonaci w wieży ciśnień

Stojąc na jakimkolwiek peronie stacji Olsztyn Główny, nie sposób nie zauważyć majestatycznej wieży ciśnień umiejscowionej po środku istnej pętli torowisk. Datę wybudowania dziś trudno określić, na pewno powstała między latami 1910 – 1914, kiedy to przebudowywano stację i w tym właśnie okresie wybudowano parowozownię i warsztaty. Wzór wieży pochodzi z 1905 r., jest to typowy projekt dla wielu stacji Warmii i Mazur tego okresu.

Budowla posiada zbiornik wodny o pojemności 300 metrów sześciennych i mimo, że wszystkie urządzenia wieży są nadal sprawne, już nie pełni swojej funkcji. Ostatni parowóz wjechał na tę stację pod koniec XX w. Dostęp do tego ciekawego obiektu jest trochę utrudniony, dotrzeć do niego można tylko przez kładkę poprowadzoną przez tory. Należy jednak zgłosić się do dworcowej informacji aby nie narazić się na interwencję Służby Ochrony Kolei. Na pewno warto uczynić ten krok, gdyż jak wspomniano wieża nie pełni już swojej funkcji ale nie oznacza to że nie jest użytkowana.

Od kilku lat mieści się tu siedziba prężnie działającego Warmińsko – Mazurskiego Towarzystwa Miłośników Kolei. Gdy znajdziemy się już w środku, to natychmiast odbędziemy sentymentalną podróż w czasie. Miłośnicy Kolei to prawdziwi pasjonaci którzy, poświęcając swój własny czas urządzili w wieży niewielkie muzeum ukazujące prawie półtora wieku historii kolejnictwa tego regionu.

Oprócz plansz opisujących, jak dawniej wyglądała kolej na tym terenie, zgromadzono tutaj lizaki dyżurnych ruchu i czapki kolejarskie, kasowniki biletów z pocz. XX w., modele kolejek i wagonów, dawną ręczną nastawnię. Ciekawa jest również kolekcja świateł semaforowych i telegrafów, gdyż prawie wszystkie nadal działają. Wielką atrakcję stanowią wyremontowane drezyny, jedna napędzana ręcznie druga natomiast z silnikiem spalinowym, będąca prawdopodobnie najstarszym tego typu pojazdem w Polsce.

Miłośnicy Kolei nie ograniczają swojej działalności tylko do eksponatów; prowadzą też ciekawe akcje zwłaszcza w okresie letnim. Organizują np. wycieczki kolejowo-rowerowe i kolejowo-piesze po dawnych trasach kolejowych, w części już nieczynnych, wiele emocji dostarczają również wyścigi drezyn. Cieszy więc fakt, że grupa zapaleńców ukazuje nam już prawie zapomniany świat dawnych podróży

8

Kolejowa wieża ciśnieńPodróżni zmierzający do Olsztyna koleją od strony zachodniej, tuż przy wjeździe na dworzec Olsztyn Główny, mogą ujrzeć trochę nietypową, choć uroczą budowlę. Ten ośmiokątny budynek o spłaszczonym dachu, nawiązujący stylem do starych pruskich kształtów, to kolejowa wieża ciśnień.

Wieża umiejscowiona jest w rejonie skrzyżowania ulic Zientary-Malewskiej i Limanowskiego, tuż obok wiaduktu kolejowego - dość szczególny „punktowiec” osiedla Zatorze. Wieża została wybudowana w 1905 roku, jest budowlą o konstrukcji mieszanej. Pierwsza kondygnacja jest ceglana, kondygnacja druga i trzecia posiada ściany ryglowe o słupach i ryglach drewnianych, wypełnionych cegłą.

Budynek swoją funkcję pełnił do późnych lat 80. ubiegłego wieku, później stał nieużytkowany, aby w 1996 roku ulec bardzo poważnym zniszczeniom podczas pożaru. Wieża przeżywa jednak swoją drugą młodość, została wyremontowana, zachowując dawny wygląd, i obecnie mieszczą się w niej lokale handlowo-usługowe.


1

2

3

4





5

6





7

8









2 komentarze: