środa, 5 maja 2021

Moje opowiadanie fantasy część pierwsza

 Witajcie . Już wam wspominałam że kiedyś  daaaawno temu usiłowałam napisać opowiadanie fantasy .Coś tam wymodziłam i teraz w kawałkach będę was nim zadręczać 


Był ciepły wiosenny dzień las przesycony był słodkim zapachem ziół i kwiatów Zieleń drzew koiła zmęczone od niewyspania oczy .Ruchy czarnego konia usypiały. Nie dano jednak jeźdźcowi przysnąć choć bardzo tego potrzebował . Za drzewa wyłonił się człowiek z łukiem i mieczem. Stanął na środku drogi i rzekł

  • Jakim prawem jedziesz tą drogą? Ten las należy do mnie .

    Na głos nieznajomego jeździec zatrzymał konia .

  • Od kiedy ten las jest niedostępny? Ostatnim razem gdy tędy przejeżdżałam był niczyj .

  • Teraz jest mój i jak chcesz przejechać musisz zapłacić Powiedział mężczyzna

  • Co ci mogę dać .Nie mam zbyt wiele przy sobie .Rzeczywiście  jeździec nie wyglądał na takiego co wozi ze sobą bogactwa.

Do siodła miał przyczepiony tylko niewielki worek podróżny z najpotrzebniejszymi rzeczami .

Ale za to na sobie miała srebrny wisior z białym kamieniem Miała też srebrna bransoletę i dwa pierścienie .

  • Daj pierścienie i bransoletę .

  • Tego akurat nie mogę ci dać

  • Jeśli nie oddasz to popatrz co się stanie . Podniósł dwa palce do ust i zagwizdał .Na ten sygnał z lasu wyszło kilka osób .było ich około 10 i każdy miał miecz i luk .

    łuki były napięte i skierowane w jeźdźca .

  • Jeśli nie dasz na tego co chcemy sami to weźmiemy .A ty nam w tym nie przeszkodzisz .Powiedział herszt

Sytuacja stawała się groźna . Z tyloma naraz nie miała szans .Każdy jej ruch był śledzony przez wszystkich zbójców i .Bo do tego że są zbójcami nie mia;la już wątpliwości .Każdy podejrzany ruch a została by naszpikowana strzałami jak jeż .Zdawała sobie sprawe z trudnej sytuacji lecz nie przejmowała się nią zbytnio Nie mogła oddać żadnego z klejnotów. Nie były to zwykle błyskotki

Były one źródłem i przekaźnikiem mocy .dziewczyna nie była zawodowym czarodziejem .Miała trochę talentu a moc sama ja wybrała .Dlatego nie przejmowala się zbytnio wynikła sytuacja

Podniosła rękę do góry i powiedziała.

  • O wy głupcy myśleliście że mnie nastraszycie . Nic nie dostaniecie. Ledwo skończyła mówić z bransolety wystrzeliło białe światło oślepiając i paraliżując wszystkich.

Pośród nieruchomych ciał spokojnie ruszyła w drogę. Szybko oddaliła się od tego miejsca. Chciała być jak najdalej gdy czar przestanie działać .Gdy była dostatecznie daleko zwolniła pozwalając koniowi odpocząć..Był to piękny koń z białą grzywą i ogonem .Jeźdźcem była młoda dziewczyna ubrana w prosty czarny męski strój .Na ogół dziewczęta nie jeździły same w dodatku w męskim stroju .

Ona była wyjątkiem . Urodzona w królewskiej rodzinie dorastała w przepychu i beztrosce . Wydarzenie sprzed lat zmieniło cale jej życie. Została porwana przez złych ludzi żądnych zemsty na jej rodzinie .Została uratowana przez elfy którzy mieli swoje porachunki z tymi ludźmi .Nie mogła od razu wrócić do domu gdyż ciężką zachorowała po tym jak okrutnie potraktowali ją porywacze .Elfy zabrały ją więc do siebie i została u nich jakiś czas. Tam zetknęła się z magią i odkryła swój dar. U nich uczyła się i poznawała wiedzę magiczną. To od nich dostała magiczne przedmioty Często do elfów wracała by oprócz magi uczyć się władać różną bronią .Od tej pory zwalczała złych ludzi i potwory na usługach ludzi władających czarną magią. Teraz też była w trakcje realizacji jednego z zadań .Miała wydostać Gilela Flora z lochu zamku Bross. W zamku mieszkał baron Midals władający czarna magią. Baron chciał torturami wydobyć od Flora tajemnicę ukrycia miecza Alon. Tajemnica nie mogła wyjść na jaw .Kto posiądzie ten miecz ma władzę nad ludźmi i demonami .Dzięki niemu można zawładnąć światem. Dlatego miecz nie mógł dostać się w nie odpowiednie ręce. Dziewczyna od kilku dni była w drodze . Prawie nie spala by zdążyć nim baron torturami i magią wydobędzie miejsce ukrycia miecza. Zbliżał się do zamku /Przedtem musiała jednak trochę odpocząć i przespać się .Jadąc szukała dogodnego miejsca na odpoczynek .Znalazła je na polanie otoczonej drzewami i krzewami Zsiadła z konia i nie rozpalając ogniska . Położyła się na ziemi przykrywając się płaszczem .Obudziła się gdy było już ciemno . Tonajlepsza pora by wejść do zamku .niepostrzeżenie . Do zamku nie wpuszczano obcych więc w dzień nie miała by szans

Między lasem a zamkiem była równina . Samemu łatwiej było przejść niepostrzeżenie więc zostawiła konia w lesie .Szła powili wytężając wzrok i słuch . Noc była bezksiężycowa .Dzięki temu nie była tak widoczna co ułatwiało zadanie. Tak więc nie zauważona dotarła do zamku. Była to forteca z grubym wysokim murem. Murów strzegli strażnicy . Do zamku można się było tylko dostać przez most zwodzony teraz oczywiście podniesiony .Poczekała gdy nie było na murze strażnika i zamaęła się liną z hakiem .Wypowiadając jednocze4śnie zaklęcie wspomagające .Dzięki temu lina gładko poszybowała daleko za fosę na mur .Sprawdziła czy dobrze się trzyma po czym złapała za linę przeskoczyła fosę i zaczęła wspinać się na mur .Mur był wysoki zajęło jej to dużo czasu . Gdy była w połowie strażnik właśnie robił obchód . Zbliżył się tam gdzie był wbity hak.

Przylgnęła do muru czekając by przeszedł .Na szczęście nie zauważył wbitego haka .Wspinała się dalej starając się hałasować .Gdy już się wspięła nie zdążyła odpocząć gdy w zasiegu wzroku ukazał się strażnik .Skoczyła na niego licząc na zaskoczenie .Przewracając go kontem dłoni uderzyła go w skroń. Pozbawiając przytomności .Zabrała mu płaszcz i hełm by upodobnić się do wartowników Zeszła na dół po schodach na dziedziniec . Było tam kilku żołnierzy .Poszła swobodnie jak by była jednym z nich .Nikt jeje nie zaczepił więc skierowała się do lochów. Znała rozmieszczenie poszczególnych części zamku gdyż kiedyś ten zamek należał do przyjaciół jej rodziny .Nad lochami znajdowała się warownia. Ostrożnie weszła tam . Przy stole siedział jeden znudzony wartownik .Nie zauważył jej wejścia gdyż był odwrócony tyłem do wejścia .Podeszła do niego przytknęła mu sztylet do gardła i powiedziała .

-Zaprowadź mnie do więźnia Gilesa.

-Nie próbuj żadnych sztuczek .Mocniej przytknęła sztylet do gardła czując że żołnierz chcę się poruszyć i krzyknąć alarmując innych .

- Teraz ostrożnie wstaniesz i weźmiesz lampę i klucz.

Z nożem na gardle strażnik wstał i wziął lampę i klucze . Po wąskich schodach zeszli do lochu .Minęli kilka cel i strażnik zatrzymał się przy ostatnią. Otworzył ją i razem weszli . Cela była mała. Na ścianie na łańcuchach wisiał mężczyzna .Nigdy nie widziała Flora ale został jej dokładnie opisany .Z ledwością go rozpoznała tak był zmieniony. Całe jego ciało pokryte było ranami świadczącymi o okrutnych torturach .

-Uwolnij go . Żołnierz wahał się lecz jej sztylet cały czas był na jego gardle .Podeszli do więźnia i zdjęli mu kajdany. Mężczyzna nie miał siły ustać na nogach upadłby gdyby go nie podtrzymała .

  • Teraz daj hełm i płaszcz .Podtrzymując wieźnia niechcąco rozluźniła sztylet na gardle co wykorzystał strażnik .Rzucił w nią płaszczem jednocześnie wyciągając miecz. Niestety zapomniała go wcześniej rozbroić co mogło się źle teraz skończyć . Szybko puściła więźnia ,sztylet i odepchnęła rzucony w nią płaszcz. Wyjęła miecz i zablokowała cios . Mężczyzna był dobry w swoim fachu nacierał na nią z wprawą wytrawnego wojaka . Dziewczyna po swej stronie miała mlłodość i zwiność. Spawnie broniła się .Walka przeciągała się .W ciasnej celi zwinnej dziewczynie łatwiej było poruszać się niż postawnemu wojakowi W pewniej chwili strażnik podknął się o więźnia .Wykorzystała ten moment nieuwagi i zadała cios w brzuch .trafiła jednak w bok ale to wystarczyło by ranny żołnierz padł

    ł na ziemie .Szybko złapała go za rękę i nałożyła kajdany .Zabrała jego płaszcz i hełm i dala więźniowi . Podtrzymując go wyszli z celi po czym ja zamknęła .

  • -Kim jesteś z trudem zapytał

  • - Spokojnie przysłali mnie przyjaciele

  • - Niepotrzebnie .On już zna część

    tajemnicy. Wydobył ją ze mnie czarami .

  • Powiedziałeś ze tylko część . Nie chcesz chyba by dowiedział się reszty.

    Weszli na górę a tam już czekali żołnierze którzy odkryli brak wartownika .Wiedziała ze to odkryją oraz nieprzytomnego na murze więc była przygotowana i rzuciła czas usypiający.   C.D.N   Na  początek wystarczy by was nie zamęczać 



4 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie :) Fajnie się czytało :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, Basiu, ekstra! Masz talent do pisania, potrafiłaś mnie wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowało mnie Twoje opowiadanie. Jestem ciekawa ciągu dalszego.

    OdpowiedzUsuń