Jako chłopi bez chytrość
żabę zjedli
Roz se seł chłop łod
Zakopanego łod wsi do miasta Nowego Torgu z krowom na jarmak ,a
drugi chłop zaś z drugiej wsi seł po korowe na jarmak . Spotkali
sie w Białym Dunajcu . Jeden na drugiego zawołał :
-He he a kaz ty idziesz ?
-Jo ide z krowom na jarmak
-Jo zaś idę po krowe na
jarmak. A może jo bym od ciebie tom krowe kupił.?
I wzion obzierać tyn
krowe .Zwidziała mu sie i już mioł dudki z kieseni wyciagać i
placić ,ale w te razy mu sie nie zbocyło , bo jarmark to gazdowsko
rzec.I tak pada:
- jo tyn krowe kupiem , bo mi się zwiedziała , ale na samym mieście i na jarmaku …..
Idom delej.Tyn co wiódł
tyn krowe rod widział figle i poda tak :
-Jako tyzto natym świecie
jest .Ze bna przykład we Francyi ,bo tam był godny cas i widzialek
że ta nawet żaby jedzom.Jo bym tego nie zjodł...
Traf kcioł że nie uszli
ani 5 kroków ,a spod skały wyskocyła żaba.
Tyn co wjódl tyn krowe
uśmiał sie i podo:
-Kiedybyś tom zabe zjodł
to jo bym ci tyn krowe doł
-Dos krowe
-Na mój dusiu dom ino
ziabe zjedz
-Dos krowe
-Sumienie dom ino jom
zjedz...
Tyn drugi nieiel myśląc
łap za kapelus,chop na żabe.Kiej ją złapił i do rynki wzion,
tak go troche otrzepało .Wbił w gardło, ale coś kie una duzawo
była i nie przesła .Myśli se : „Skoro jom w gardle mom to juz
ugryze.” Ugryz.Ale dopiero głowa.
A wte go jesce więkse
łobrzydzenie wzieno . Przemógł.Jednako se myśli :” zjadłek
głowe dojem dalej . Skłoda dutków,skłoda krowy .
I chycił się jej drugi
roz, Ugryzł .Ale dopiero polowka. A wtego wzieno go tele
łobrzydzenie ,że dalej nijakim śwatem nie mog zjeść.Myśli se
:” Cóz to by jo za darmo tom połowke zjad...”I wolo do tego
drugiego .
-Dawaj postonek lod krowy,
bo jo juz połowke zjod...
Tyn łoddoł postonek i
wte się łobocył ze się krowy pozgędzie .To się mu we wnuku
staśnie zmarkociło.Bał się baby.ze w doma będzie za usami
hucała.Ten drugi zaś z lobrzydzenia ni mógł dalej jeść i poda
tak :
-Kiedyś ty tom drugom
polowke dojad to jo bym ci tyn krowe wrócił.
Idom dalej.Ale nie cudnie
im się sło po zjedzeniu tej zaby.Dopiero kiej dośli na rówień
szaflażyńskom łodezwał się tyn co pirsy jod:
-Ty idzes z krowom na
jarmak jo idym po krowe na karmak ale powiedz my ty po co my tom
żabe zjedli …?
haha, no nieźle! gratuluje że udało Wam się tego nauczyć na pamięć. Takie słownictwo.
OdpowiedzUsuńfajne, ale na pamięć nie dałabym rady się tego nauczyć
OdpowiedzUsuńSuper opowiastka, ale nie wiem jak można się tego nauczyć na pamięć, to nawet czasami trudno przeczytać :)
OdpowiedzUsuńGenialna gawęda i piękne góry :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego, jak się uśmiechnąć- gawęda urocza :) :) :) Pozdrawiam z nizin ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam słuchać gwary, czy to góralskiej, czy to ślaskiej, czy innej. Obraz piękny :-)
OdpowiedzUsuńO matko, toż to na tym można język połamać, a Ty to znasz na pamięć? Podziwiam Cię Basiu :)
OdpowiedzUsuńŁadny obrazek i fajna gawęda :) W życiu bym się nie nauczyła tego na pamięć
OdpowiedzUsuńW moim regionie (w Beskidzie Żywieckim) też się trochę po góralsku godo :), ale na pamięć bym się chyba takiej długiej gawędy nie nauczyła, bo nawet do krótkich kawałów nie mam pamięci :).
OdpowiedzUsuńA obrazek bardzo ładny.
Basiu śliczny obraz a gwara góralska nie dla mnie a ciebie podziwiam
OdpowiedzUsuń