Witajcie . Byłam dziś na spotkaniu w moim klubie TPG . Miło czas spędziłam Robiliśmy koreczki mniam mniam.Koreczki i długie szaszłyki robiliśmy z papryki, ogórków, pomidorów oliwek , sera ,kabanosów itp .Były też gruszki i winogrona .Nasze spotkania są finansowane z PEFRON i oni zażyczyli sobie by na zdjęciach była informacja kto i logo . Dziś kombinowaliśmy jak z tym zrobić zdjęcia .
sobota, 30 września 2017
czwartek, 28 września 2017
Kartka
Witajcie . Oto kartka w większym formacie. Do kartki wykorzystałam fioletowo srebrną tapetę . Dlatego tez inne dodatki też są szaro srebrne Kartka dla osoby która lubi fiolet . Na kartce jest jeszcze kotek .Ania jest posiadaczką aż pięciu kotków .większość rzeczy jakie wykorzystałam na kartce od was dostałam . Tapetę to od Ani właśnie . Super śliczne kwiatki ostatnio od Jadzi .
środa, 27 września 2017
30 rocznica ślubu siostry
Witajcie . W niedziele byłyśmy na grillu u siostry z okazji rocznicy jej ślubu . Pogoda dopisała było ciepło i słonecznie . Oni mają grilla zrobionego zbudowanego z cegieł. Atrakcja był piesio . Ma dopiero 5 miesięcy a już jest duży .A taką kartkę na szybko zrobiłam . Wieczorem w sobotę wymyśliłam a w niedziele dokończyłam i przykleiłam .Serduszka są oddzielnie to połączyłam je kwiatkiem . Niestety już zdjęcia nie zdążyłam zrobić.
wtorek, 26 września 2017
Dzień aptekarza
Ogólnopolski Dzień Aptekarza przypada na 26 września (wtorek)
Witajcie . Oj aptekę to ja często odwiedzam . W kilku to nas już dobrze znają . Ja troszkę leków regularnie przyjmuje : na oczy, tarczyce, cholesterol,nadciśnienie . Mama te troszkę ich bierze . wiec wizyty w aptece częste są
.
Święto Aptekarzy obchodzimy w dniu imienin św. Kosmy i Damiana,
patronów aptekarzy. Święto jest dobrą okazją do tego, by odznaczyć
zasłużonych przedstawicieli tego zawodu.
Bracia zginęli w 283 roku podczas prześladowań chrześcijan. W swoich czasach byli uznawani za wybitnych lekarzy. Są patronami zgromadzenia Jezuitów, Florencji, fakultetu medycyny na uniwersytetach, aptekarzy, chorych, dentystów, lekarzy i pielęgniarek. Ich atrybutami są m.in. instrumenty medyczne, korona w rękach, krzyż i kamień oraz miecz.
Zawód aptekarza wymaga umiejętności efektywnego komunikowania się z pacjentem, czyli otwartości, uprzejmości, fachowego udzielania porad, ale także cierpliwości i wyrozumiałości.
Dla większości pacjentów to właśnie farmaceuta jest pierwszym pracownikiem służby zdrowia, do którego kierują się po pomoc, obdarzając go zaufaniem. Decydują o tym łatwość i jednocześnie szybkość dostępu do jego usług, jaką gwarantuje brak konieczności wcześniejszego umawiania się i rejestracji Aptekarze: jest ich ok. 23 tysięcy. Codziennie - w ponad 13 tys. aptek - odwiedzają ich nawet 2 mln Polaków. W rankingach zaufania ta grupa zawodowa zajmuje jedno z czołowych miejsc
Bracia zginęli w 283 roku podczas prześladowań chrześcijan. W swoich czasach byli uznawani za wybitnych lekarzy. Są patronami zgromadzenia Jezuitów, Florencji, fakultetu medycyny na uniwersytetach, aptekarzy, chorych, dentystów, lekarzy i pielęgniarek. Ich atrybutami są m.in. instrumenty medyczne, korona w rękach, krzyż i kamień oraz miecz.
Zawód aptekarza wymaga umiejętności efektywnego komunikowania się z pacjentem, czyli otwartości, uprzejmości, fachowego udzielania porad, ale także cierpliwości i wyrozumiałości.
Dla większości pacjentów to właśnie farmaceuta jest pierwszym pracownikiem służby zdrowia, do którego kierują się po pomoc, obdarzając go zaufaniem. Decydują o tym łatwość i jednocześnie szybkość dostępu do jego usług, jaką gwarantuje brak konieczności wcześniejszego umawiania się i rejestracji Aptekarze: jest ich ok. 23 tysięcy. Codziennie - w ponad 13 tys. aptek - odwiedzają ich nawet 2 mln Polaków. W rankingach zaufania ta grupa zawodowa zajmuje jedno z czołowych miejsc
poniedziałek, 25 września 2017
Poniedziałki z muszlami
Witajcie Oto kolejne muszelki i kolejny jakiś artykuł jaki znalazłam WYNISZCZAJĄCA MODA
Na przełomie XIX i XX wieku z Azji co roku eksportowano 3–6 tysięcy ton muszli skrępa perłowego. W 1916 r. w USA wyprodukowano 5,75 mld (!) guzików z masy perłowej muszli małży zamieszkujących amerykańskie rzeki i potoki, zaś pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia w Japonii – 136 mln sztuk. Przemysł ten prawie zanikł z końcem XX w. Jako że nie ma dwóch identycznych muszli, każdy guzik musi być wytwarzany ręcznie, co w epoce masowej produkcji nie wytrzymuje konkurencji z plastikiem. Krążek jest formowany do pożądanego kształtu, nacinany, kilkakrotnie przewiercany, krawędzie są wygładzane, nacinane, oprawiane w metal, a na końcu polerowane. Koniec mody na perłowe guziki to jednak dobra wiadomość dla samych małży i ślimaków.
Wiele gatunków wymaga dziś prawnej ochrony. Od lat 50. XX wieku mieszkańcy Mikronezji dobrowolnie ustalają kilkuletnie przerwy w eksploatacji dna morskiego i tworzą sanktuaria, gdzie połów jest zabroniony. Jednak np. w USA podobne działania zostały wprowadzone zbyt późno – wiele gatunków małży słodkowodnych zostało tam wytępionych, inne są zagrożone wyginięciem. Także nasza rodzima perłoródka rzeczna (Margaritifera margaritifera) występuje dziś na obszarze Polski wyłącznie w podręcznikach i muzeach, choć akurat za jej zagładę odpowiedzialne były zanieczyszczenia ściekami i nawozami sztucznymi, a także „inwazja” nowych gatunków zwierząt – m.in. piżmaka i pstrąga tęczowego. Do dziś olbrzymie sumy wydają na rzadkie muszle kolekcjonerzy. W XVIII wieku jednym z najdroższych i najbardziej pożądanych okazów była skalaria drogocenna (Epitonium scalare). Nazwa jej cienkiej białej muszli, do dziś uważanej za jedną z najpiękniejszych, wywodzi się od jej wyglądu – przypomina bowiem klatkę schodową dawnego wysokiego budynku. Podobno cesarz austriacki Franciszek I zapłacił za jej okaz rekordową sumę odpowiadającą 20 tys. dolarów (według współczesnych cen).
Dziś skalarię można kupić za 10 dolarów, ponieważ bez trudu
można ją znaleźć na piaszczystych dnach morskich u wybrzeży
Afryki, Tajlandii i Australii. Równie pożądana przez kolekcjonerów
była muszla wspomnianego już stożka Conus gloriamaris. Ślimak ten
występuje w wodach zachodniego Pacyfiku i osiąga do 16 cm długości.
W 1792 roku niemiecki kolekcjoner Chris Hwass zakupił jedną muszlę
tylko po to, żeby ją zniszczyć – dzięki temu pozostałe okazy
miały zachować wysoką cenę. Dziś, dzięki możliwości połowu z
coraz głębszych i bardziej niedostępnych rejonów oceanów, muszle
Conus gloriamaris stały się pospolite na rynku. Ale często
zdarzają się też „podróbki”. Na Filipinach z kilku
pospolitych okazów stożków, po obróbce termicznej i mechanicznej
powstają falsyfikaty, będące często prawdziwymi dziełami sztuki.
Podrabianiem muszli zajmują się też naukowcy i wcale tego nie
kryją.Na przełomie XIX i XX wieku z Azji co roku eksportowano 3–6 tysięcy ton muszli skrępa perłowego. W 1916 r. w USA wyprodukowano 5,75 mld (!) guzików z masy perłowej muszli małży zamieszkujących amerykańskie rzeki i potoki, zaś pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia w Japonii – 136 mln sztuk. Przemysł ten prawie zanikł z końcem XX w. Jako że nie ma dwóch identycznych muszli, każdy guzik musi być wytwarzany ręcznie, co w epoce masowej produkcji nie wytrzymuje konkurencji z plastikiem. Krążek jest formowany do pożądanego kształtu, nacinany, kilkakrotnie przewiercany, krawędzie są wygładzane, nacinane, oprawiane w metal, a na końcu polerowane. Koniec mody na perłowe guziki to jednak dobra wiadomość dla samych małży i ślimaków.
Wiele gatunków wymaga dziś prawnej ochrony. Od lat 50. XX wieku mieszkańcy Mikronezji dobrowolnie ustalają kilkuletnie przerwy w eksploatacji dna morskiego i tworzą sanktuaria, gdzie połów jest zabroniony. Jednak np. w USA podobne działania zostały wprowadzone zbyt późno – wiele gatunków małży słodkowodnych zostało tam wytępionych, inne są zagrożone wyginięciem. Także nasza rodzima perłoródka rzeczna (Margaritifera margaritifera) występuje dziś na obszarze Polski wyłącznie w podręcznikach i muzeach, choć akurat za jej zagładę odpowiedzialne były zanieczyszczenia ściekami i nawozami sztucznymi, a także „inwazja” nowych gatunków zwierząt – m.in. piżmaka i pstrąga tęczowego. Do dziś olbrzymie sumy wydają na rzadkie muszle kolekcjonerzy. W XVIII wieku jednym z najdroższych i najbardziej pożądanych okazów była skalaria drogocenna (Epitonium scalare). Nazwa jej cienkiej białej muszli, do dziś uważanej za jedną z najpiękniejszych, wywodzi się od jej wyglądu – przypomina bowiem klatkę schodową dawnego wysokiego budynku. Podobno cesarz austriacki Franciszek I zapłacił za jej okaz rekordową sumę odpowiadającą 20 tys. dolarów (według współczesnych cen).
Na University of California w San Diego trwają prace nad syntetyczną macicą perłową uchowca czerwonego – ślimaka znanego pod nazwą naukową Haliotis rufescens. Jego muszla jest zarazem twarda i krucha, co pozwala jej absorbować energię bardzo silnych uderzeń. Bazując na jej strukturze, uczeni stworzyli niezwykle twardy, a jednocześnie cienki i lekki materiał zbudowany z warstw aluminium i tytanu.
Testy wykazały, że doskonale
nadawałby się on na kuloodporne kamizelki czy hełmy, a w
przyszłości będzie mógł znaleźć zastosowanie przy budowie
rakiet oraz skafandrów astronautów. W ten sposób liczący 600 mln
lat pomysł natury przyczynia się do rozwoju technologii ery
kosmicznej.
Ewa Rąbek prof. dr hab. Bohdan Draganik
Ewa Rąbek prof. dr hab. Bohdan Draganik
http://www.focus.pl/artykul/muszle-skarby-z-glebin?page=2
sobota, 23 września 2017
Nie zrobione karteczki
Witajcie. Kiedyś znajoma poprosiła bym zrobiła kartkę na ślub .Ona mieszka w innym mieście więc nie zrobiłam kartki tylko poukładałam na kartce elementy . Potem zdjęcia takie nie zrobione propozycje jej mejlem wysłałam . Okazało się że plany jej się zmieniły i na ślub nie idzie. Dobrze ze nie zrobiłam kartek tylko takie poukładane propozycje . Jakoś śluby mi sienie szykują więc leżała by długo gdzieś zapomniana . Zostawiłam sobie zdjęcia propozycji bo może kiedyś jednak popatrzę jak będzie mi potrzebne
czwartek, 21 września 2017
Kolejne wrześniowe karteczki na W
Witajcie. W sierpniu sporo karteczek na S zrobiłam . Wrzesień też ni podBasł i kolejne karteczki powstały Były już wazki i wodospady to teraz są wstążki ,wazonik mi wróżka .Do kartki z wazonikiem użyłam takich ładnych kwiatków . Kwiatki i oczywiście nie mojej roboty bo ja tak nie umiem robić . Kartka z wróżką ta takie sobie różne naklejki .
środa, 20 września 2017
Dzień przedszkolaka
Ogólnopolski Dzień Przedszkolaka przypada na 20 września (środa)
Inicjatywa Ogólnopolskiego Dnia Przedszkolaka wyszła od dyrektorów łódzkich przedszkoli. Święto zostało ustanowione uchwałą sejmu z dnia 13 września 2013. Podczas pierwszych obchodów w 2010 roku, które odbyły się w Łodzi, dzieciaki, podczas festynu, posadziły w parku pamiątkowe dęby i razem w władzami miasta wypuściły do nieba baloniki z marzeniami. Co roku w całej Polsce przedszkolaki świętują swój dzień. Ogólnopolski Dzień Przedszkolaka ma swój hymn, który zna większość podopiecznych przedszkoli w Polsce. 20 września to wspaniały dzień dla każdego wychowanka przedszkola. Tego dnia placówki organizują moc atrakcji dla dzieci. W niektórych przedszkolach w ramach święta odbywa się pasowanie na przedszkolaka nowo przyjętych podopiecznych. Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak co roku wysyła specjalny list adresowany do polskich przedszkolaków. Wiele samorządów przygotowuje, dla wszystkich przedszkoli ze swojego miasta czy gminy, festyny, koncerty, marsze, zabawy, bale. W Opolu przedszkolaki odbierają symboliczne klucze do miasta od prezydenta, a następnie uczestniczą w uroczystej sesji Rady Miasta Przedszkolaków. Maluchy wraz z Przewodniczącym Rady Miasta mogą głosować w sprawie wniosków dotyczących opolskich przedszkoli. W Nowym Mieście Lubawskim dzieci z przedszkola tradycyjnie co roku wypuszczają do nieba baloniki z marzeniami. Teatr im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze wystawia specjalne, bezpłatne przedstawienie dla najmłodszych widzów. Dzieciaki z Mielca uczestniczą w przemarszu przez miasto. Każde przedszkole miejskie czy prywatne stara się aby przedszkolaki tego dnia jak najlepiej bawiły się.
wtorek, 19 września 2017
Koraliki
Witajcie . Zrobiło się ponuro szaro i szybko robi się ciemno więc więcej czasu spędzam przed telewizorkiem .Oto kilka koralików jakie nawlekłam sobie oglądając między innymi festiwal w Opolu i jubileusz Maryli Rodowicz .Jak wiecie mam sporo muszelek wiec koraliki wyeksponowałam na jednej z nich.W te ponure dni dobrze jest dbać o zdrowie .Śmiech to zdrowie więc pośmiejcie się ze mnie .Już drugi dzień nawlekałam sobie koraliki i chciałam sobie kolejny naszyjnik zrobić. Szukam szukam tych koralików gdzie one są??? Dopiero wieczorem olśniło mnie że ja już wczoraj je sobie nawlekałam . Ha ha ale mam sklerozę .
poniedziałek, 18 września 2017
poniedziałki z muszlami
Witajcie . Oto kolejne muszelki jakie dostałam .Ja mam około 100 muszli . To jest bardzo mała kolekcja Znalazłam taki mini artykuł .Ten to ma sporą kolekcje
Hobby, pasje są bardzo różnorodne. Wykonujemy je dlatego, że lubimy, że miło spędzamy przy tym czas. Jest to dla nas relaks, odskocznia od pracy, od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w jakiejś dziedzinie, nowych umiejętności lub może doskonalić już nabyte umiejętności. Czasami nasze hobby, pasja pozwalają nam na zarobek. Oczywiście dalej głównym celem hobby jest jednak przyjemność, która płynie z jego uprawiania.
Hobbyści często są pasjonatami jakieś nauki np. botaniki, zoologi, co wpływa na rozwój tych nauk, poprzez zainteresowania tych ludzi-hobbystów. Hobby bywają bardzo różne, są oklepane, które uprawia dość duża grupa ludzi, są tez hobby nietypowe, jak np. zbieranie muszelek.
Pan Krzysztof jest pasjonata, kolekcjonerem muszli. Ma ich bogatą kolekcję – ponad 1200 muszli. Najwięcej ma porcelanek, które wg Pana Krzysztofa są niezwykłe i najbardziej się nimi interesuje. Oprócz tego w jego kolekcji można znaleźć wiele szponatek, rozkolic i stożków. Pan Krzysztof zwiedza cały świat w poszukiwaniu przepięknych okazów muszli, których jeszcze nie ma w swojej kolekcji.Dużo czyta o muszlach, a od jakiegoś czasu nawet sam pisze artykuły na ten temat.
Hobby, pasje są bardzo różnorodne. Wykonujemy je dlatego, że lubimy, że miło spędzamy przy tym czas. Jest to dla nas relaks, odskocznia od pracy, od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w jakiejś dziedzinie, nowych umiejętności lub może doskonalić już nabyte umiejętności. Czasami nasze hobby, pasja pozwalają nam na zarobek. Oczywiście dalej głównym celem hobby jest jednak przyjemność, która płynie z jego uprawiania.
Hobbyści często są pasjonatami jakieś nauki np. botaniki, zoologi, co wpływa na rozwój tych nauk, poprzez zainteresowania tych ludzi-hobbystów. Hobby bywają bardzo różne, są oklepane, które uprawia dość duża grupa ludzi, są tez hobby nietypowe, jak np. zbieranie muszelek.
Pan Krzysztof jest pasjonata, kolekcjonerem muszli. Ma ich bogatą kolekcję – ponad 1200 muszli. Najwięcej ma porcelanek, które wg Pana Krzysztofa są niezwykłe i najbardziej się nimi interesuje. Oprócz tego w jego kolekcji można znaleźć wiele szponatek, rozkolic i stożków. Pan Krzysztof zwiedza cały świat w poszukiwaniu przepięknych okazów muszli, których jeszcze nie ma w swojej kolekcji.Dużo czyta o muszlach, a od jakiegoś czasu nawet sam pisze artykuły na ten temat.
sobota, 16 września 2017
Niebiesko czerwona Karteczka
Witajcie . Oto moja karteczka na kolorki u Danusi .Wybrałam niebiesko czerwoną.rybkę. W założeniu to miała być męska kartka dlatego jest mało kwiatków . Jak ją zrobiłam to okazało się że jest całkiem radosna . Miało być więcej niebieskiego a mniej czerwonego to by była bardziej męska . Taka też mi się całkiem podoba.
piątek, 15 września 2017
Dzień opakowań
Witajcie Lubie wam pisać o dziwnych i ciekawych świętach. .Dzień Opakowań przypada na 15
września (piątek)
Dzień opakowań został ustanowiony
przez Polską Izbę Opakowań w 2007 roku. Jego celem jest
upowszechnienie wiedzy o znaczeniu opakowań w życiu współczesnego
człowieka jak i całej gospodarce.W roku 2007 Polska Izba Opakowań
podjęła decyzję o ustanowieniu Dnia Opakowań jako swoistego
święta branży opakowań. Święta ludzi, firm i instytucji, dzięki
którym społeczeństwo i gospodarka zaopatrywane są w jakże
niezbędne opakowania.
W zamyśle ustanawiających to święto było stworzenie okazji do refleksji nad rolą i znaczeniem opakowań zarówno w gospodarce, jak i codziennym życiu obywateli. Refleksji sprzyjającej pokazywaniu ludzi i firm, dzięki którym korzystamy z opakowań.
Zachęcamy zatem środki masowej informacji do wykorzystania Dnia Opakowań w celu popularyzowania problematyki opakowań oraz ludzi, firm i instytucji tworzących branżę opakowań w Polsce.
W zamyśle ustanawiających to święto było stworzenie okazji do refleksji nad rolą i znaczeniem opakowań zarówno w gospodarce, jak i codziennym życiu obywateli. Refleksji sprzyjającej pokazywaniu ludzi i firm, dzięki którym korzystamy z opakowań.
Zachęcamy zatem środki masowej informacji do wykorzystania Dnia Opakowań w celu popularyzowania problematyki opakowań oraz ludzi, firm i instytucji tworzących branżę opakowań w Polsce.
środa, 13 września 2017
Kartki Boże Narodzenie przez cały rok u Uli
Witajcie . Oto moja karteczka świąteczna u Uli .Ja wybrałam wariant trzech króli . W tym miesiącu mam więcej wolego czasu i myślałam ze coś tam wymodzę lepszego bo ostatnio to na szybko robiłam kartki .Jednak nie jestem z niej zadowolona
wtorek, 12 września 2017
Koncertowy niedzielny wieczór
Witajcie. Bardzo miło spędziłam niedzielny wieczór..Pogoda niestety troszkę się popsuła i padał mały deszczyk ale nie było tak źle . Z grupką z mojego klubu poszliśmy na koncert Czerwonego Tulipana .Czerwony Tulipan – grupa muzyczna i kabaret z Olsztyna, powstał w 1985. Repertuar obejmuje poezję śpiewaną, lirykę i satyrę.Bardzo ich lubię i słucham prawie od ich początków . Jak pisałam troszkę padało i trochę ludzi w tym i nasi poszli wcześniej . Kilkoro z nas w tym ja zostało do końca. Mimo nie najlepszej pogody nasz amfiteatr był zapełniony po brzegi .
poniedziałek, 11 września 2017
Poniedziałki z muszlami
Witajcie Oro kilka małych muszelek . A tu taki artykuł znalazłam . Muszle morskie można znaleźć w setkach tysięcy polskich
domów. Największym powodzeniem cieszą się sięgające 30 cm długości
muszle skrzydelników różowych z Karaibów.
– Na Karaibach poławia się je tonami. Ale u nas stały się symbolem
marzeń o morzach południowych – wyjaśnia autor jednej z najlepszych w
Europie stron internetowych poświęconych konchistyce i inicjator również
internetowego klubu miłośników muszli – Jacek Glanc z Radzionkowa (łac.
concha, gr. konche – muszla, red.).
Większość posiadaczy skrzydelników różowych, podobnie jak innych
egzotycznych muszli, zwykle nawet nie wie, jak się nazywają. Przez wiele
lat powojennych nie było w Polsce żadnej literatury na ten temat.
Pierwszą książką konchistyczną, na której kształcili się pionierzy
zbieractwa, był wydany dopiero w latach 70. „Świat muszli” Andrzeja
Samka.
Dziś wiedza wielu miłośników muszli o biologii mięczaków budzi respekt
profesjonalistów. Ale konchistów, czyli świadomych rzeczy kolekcjonerów,
jest w Polsce wciąż najwyżej 100. Licząc z tymi, którzy do
poważniejszego zbierania się dopiero przymierzają – może 300.
[srodtytul]Kolekcje i hamulce[/srodtytul]
Niegdyś muszle trafiały do Polski niemal wyłącznie dzięki marynarzom.
– Mój ojciec przywoził mi z każdego rejsu karton muszli, który dostawał
od rybaków z jakiejś dżonki, w zamian za mydło czy krem nivea – wspomina
kolekcjoner z Wybrzeża, z zawodu fotograf Artur Buczkowski.
Wartość sentymentalna tak gromadzonych zbiorów była siłą rzeczy wyższa
od kolekcjonerskiej. Dlatego najambitniejsi zbieracze w poszukiwaniu
cenniejszych okazów już wtedy docierali na giełdy w Paryżu czy Antwerpii
i do specjalistycznych sklepów nad Morzem Śródziemnym.
Andrzejowi Jarzębowskiemu (dziś z żoną Joanną prowadzi w Warszawie
własny sklep z muszlami i pamiątkami Neptunea) zdarzyło się np. niegdyś
kupić na Lazurowym Wybrzeżu muszlę stożka geograficznego, którego jad
zabija człowieka równie szybko jak jad kobry – za 4 dolary. Jego krajowa
pensja stanowiła wówczas równowartość 8 dolarów. Teraz takie
wyrzeczenia są nie do pomyślenia. I nie są potrzebne.
Wielu kolekcjonerów stać na wycieczki np. nad Morze Karaibskie czy do
krajów południowo-wschodniej Azji. W Tajlandii lub w Wietnamie
atrakcyjne muszle można wciąż znaleźć po prostu na plaży lub w pobliżu
przystani rybackich, gdzie muszlowce łowi się jako poszukiwane owoce
morza.
Turystykę
kolekcjonerską hamują jednak postanowienia konwencji waszyngtońskiej.
Jej przepisy ograniczają lub zakazują handlu gatunkami zagrożonymi, z
tzw. listy CITES. Kolekcjonerzy z prawdziwego zdarzenia przeciw temu się
nie buntują. Jedyny sposób, by powstrzymać rabunkową eksploatację
mięczaków, to skupić się na wymianie z innymi i zakupach.
Muszle większości odmian można kupić w kraju i za granicą, na giełdach i
w specjalistycznych sklepach, a także na e-Bay. Słynne japońskie muszle
cesarskie, których wywozu władcy Japonii niegdyś zakazywali, kosztują
dziś w Polsce 150 – 250 zł. Najdroższe „porcelanki” z Australii – 300 –
500 zł.
Jak twierdzą pionierzy polskiej konchistyki, dostępność muszli sprawiła,
że namiętności, a zwłaszcza determinacja zbieraczy, znacznie osłabły.
Nie do końca jednak.
[Jak architektura[/srodtytul]
– Konchiści to ludzie wszystkich zawodów. Oprócz osób zamożnych, także
m. in licealiści i studenci – przyznaje Jacek Glanc, technik medyczny ze
Śląska. Jest właścicielem 5 tys. muszli zebranych w ciągu 16 lat.
W
przeciwieństwie do np. zbiorów znaczków pocztowych czy malarstwa
kolekcje muszli z czasem tracą, niż zyskują na wartości. Konchy stają
się bledsze i bardziej kruche. Stałe ulepszanie techniki połowów
sprawia, że to, co wczoraj było rzadkie, dziś jest pospolite.
– Nie da się traktować kolekcji jako lokaty kapitału. Mnie fascynuje
doskonałość muszli jako dzieła natury. Moją kolekcję gromadzę tak, by
pokazywała perfekcyjną architekturę muszli – wyjaśnia Jacek Glanc.
– U mnie zbieranie to przejaw nostalgii za epoką wielkich odkryć i
przyrodników, Linneusza i Darwina. Za czasami, gdy w XVIII – XIX w.
rodziła się nowoczesna historia naturalna, czyli przyrodoznawstwo. A
kompletowaniem zielników i gromadzeniem minerałów pasjonowali się
wszyscy – od koronowanych głów i uczonych do pensjonarek – przyznaje
Artur Buczkowski.
Dla wielu kolekcjonerów konchistyka to także po prostu sposób na
oderwanie się od codzienności. – Muszle to cały osobny świat – wyjaśnia
Tomasz Mordarski, prawnik z Jeleniej Góry. Zoologia, systematyka,
historia, geografia, oceanografia, łacina. Dalekie brzegi i tajemnicze
głębiny... ]Arystokraci i unikaty
Typowa
dzisiejsza kolekcja średnio zaawansowanego zbieracza składa się z ok.
500 okazów. Najczęściej są to porcelanki, stożki i rozkolce – po ok. 150
gatunków z każdej rodziny. Muszla z przeciętnie rozpowszechnionego
gatunku kosztuje 5 – 50 zł, najczęściej 12 – 20 zł. Cena zwójek,
uchodzących wśród konch za arystokrację, to 100 – 150 zł, a tych z
głębokich wód australijskich – do 5 tys. zł.Rzadkie gatunki konch lub
okazy o mniej typowym zabarwieniu mogą kosztować 200 euro, a unikat, np.
jedyna na świecie muszla o innym niż znane wzorze, nawet 1 – 2 tys.
euro.
[i]—ges[/i][/ramka]
http://www.rp.pl/artykul/521663-Konchisci-z-osobnego-swiata.html#ap-4
sobota, 9 września 2017
Obrazki róże w wazonie kartka i pudelko
Witajcie . Ostatnio napaćkałam takie oto dwa obrazki róże w wazonie . Malowałam farbami akrylowymi i trochę zwykłymi plakatówkami . Pierwszy oprawiłam tylko w ramkę z rurek papierowych .Drugi większy jest w antyramie .Patrzcie jak ktoś umie robić ładne zdjęcia to z byle jakiego obrazka ładny wyjdzie .Bo ostanie zdjęcie obrazka to od Marzenki ściągnęłam . Powstała jeszcze karteczka z której nie bardzo jestem zadowolona . Jakoś nie miałam koncepcji .Zrobiłam jeszcze pudełko . Myślałam ze zmieści się obrazek w antyramie ale zmieścił się ten mniejszy. Pudełko było po farbach i okleiłam je tapetą. Oj nie jestem z niego zadowolona . Nie wyszło mi to bo ciężko było mi obkleić rogi . Wszystko zrobiłam dla miłośniczki róż Marzenki Mici http://sennyocean.blogspot.com
piątek, 8 września 2017
8 września dzień Marzyciela
DZIEŃ MARZYCIELA obchodzony jest od roku 2001 jako "dzień kobiet i mężczyzn, dzieci i młodzieży, babć i dziadków, chorych i zdrowych, niskich i wysokich, chudych i grubych, zakochanych i tych ze złamanym sercem, pracowników i pracodawców, bezrobotnych i pracujących, czyli wszystkich ludzi, którzy nie przestali marzyć". Pomysłodawcą, twórcą i animatorem DNIA MARZYCIELA oraz Polskiego Portalu Marzeń www.zlotarybka.pl jest Sławomira Rybka, znany także jako Dyżurny Marzyciel Kraju, który na pytanie dlaczego DZIEŃ MARZYCIELA obchodzony jest we wrześniu odpowiada: "W styczniu są dni Dziadków, w lutym Zakochanych, w marcu świętują Kobiety, w kwietniu obchodzimy Prima Aprilis, w maju składamy życzenia Mamom, w czerwcu rozpieszczamy Dzieci, lipiec i sierpień to dla wielu czas wypoczynku, a we wrześniu - który dla dzieci i młodzieży jest początkiem nowego etapu - będziemy świętować Dzień Marzyciela. Ten dzień jest dla tych, którzy dzięki swojej wytrwałości, samozaparciu i niejednokrotnie ciężkiej pracy zrealizowali, lub zrealizują swoje marzenia, a także tych, którzy tak chętnie pomagają w ich spełnianiu".
Sławomir Rybka za swoją działalność w roku 2007 został wyróżniony prestiżową nagrodą POLCUL FOUNDATION. Wśród laureatów z lat ubiegłych są Anna Dymna, Janina Ochojska, Jerzy Owsiak, Jan Wojciech Góra OP i wiele innych osób zajmujących się konsekwentnie i z pełnym zaangażowaniem działalnością na rzecz innych ludzi. Laureatami tego prestiżowego wyróżnienia są też zasłużeni działacze podziemia politycznego w PRL, jak Tadeusz Mazowiecki, Władysław Frasyniuk, Jacek Kuroń, Bronisław Geremek i Zbigniew Herbert. Celem nagrody, przyznawanej od 1980 roku, jest wyróżnianie indywidualnych osób w Polsce, czynnie zaangażowanych w tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, swą postawą i działalnością wyrażających poszanowanie i tolerancję dla innych.
Geneza DNIA MARZYCIELA: 8 września 2001 r., z okazji 10-lecia Internetu w Polsce, na ulicach Warszawy odbyła się Parada Internautów. Dzięki współpracy, dobrej woli oraz ofiarności wielu Internautów - Marzycieli, ten właśnie dzień – 8 września – stał się jednocześnie pierwszym Dniem Marzyciela. Pomysł Polskiego Portalu Marzeń www.zlotarybka.pl oparty jest na idei wzajemnej pomocy w realizacji marzeń. Internauci dzielą się nimi, publikując je na Polskim Portalu Marzeń www.zlotarybka.pl i nawzajem wspierają w ich urzeczywistnianiu stając się dla siebie "złotymi rybkami". W akcję mogą zaangażować się również podmioty gospodarcze, chcące realizować się w obszarze działań społecznych i charytatywnych. Od czasu do czasu zastanawiamy się nad istotą marzeń i czym one są dla każdego z nas.
Twórca DNIA MARZYCIELA definicję marzeń ujął w wiersz: Marzenie "Coś co porusza nasze serca... Coś co rozjaśnia nasze wnętrza... Coś co pozwala kroczyć mimo przeciwności... Coś co buduje się z cegieł cierpliwości... Coś co dojrzewa w naszych sercach... Coś co rozkwita w naszych wnętrzach... Coś co wyrasta z ziarna uczciwości... Coś co wznosi się na gruncie ufności... Coś co otwiera bramy twórczości... Coś co rozpala wulkan aktywności... Coś co wypełnia nas radością... Coś co promieniuje miłością... Coś co podsycać może ogień... Coś czego źródłem jest iskra... Coś czego nie warto odkładać na jutro... Coś czego źródłem jest dzisiaj!" [autor: Sławomir Rybka - zLotarybka.pl]
Subskrybuj:
Posty (Atom)